Warszawa. Petycja o odwołanie dyrektora Powszechnego
- Tego typu wydarzenia jak spektakl "Klątwa" nie powinny mieć miejsca, a szczególnie skandaliczny jest fakt, że odbywają się one w teatrze wspieranym finansowo przez urząd miasta - piszą autorzy petycji do prezydent stolicy.
Domagają się oni zaprzestania finansowania Teatru Powszechnego z samorządowych środków oraz odwołania dyrektora tej sceny.
Autorzy podkreślają, że tego typu prowokacje, czyli pornografia, bluźniercze sceny z figurą św. Jana Pawła II oraz podsycanie politycznej nienawiści są bezprawne, a skandalem jest finansowanie tego z publicznych pieniędzy.
W petycji, którą można podpisać na stronie CitizenGo autorzy wzywają prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz do stanowczej reakcji na skandaliczne wydarzenia w Teatrze Powszechnym.
Chcą też, by miasto zaprzestało finansowania teatru z publicznych pieniędzy oraz odwołania jego dyrektora. "Brak stanowczej reakcji pani prezydent będzie odebrany jako pochwała takich wydarzeń jak pornografia, bluźniercze sceny z figurą św. Jana Pawła II oraz podsycanie politycznej nienawiści." Do tej pory petycję podpisało blisko 30 tys. osób.
Spektakl "Klątwa" na motywach dramatu Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Olivera Frljicia miał swoją premierę w Teatrze Powszechnym dokładnie tydzień temu.
Jednak głośno o nim zrobiło się we wtorek, gdy w sieci pojawiły się fragmenty przedstawienia. Burzę wywołały m.in. sceny w której jedna z aktorek imituje seks oralny z figurą św. Jana Pawła II.
W tle słychać jedno z kazań papieża Polaka. Pod koniec przedstawienia jedna z aktorek zadaje ze sceny pytanie, czy którykolwiek z widzów byłby gotów zabić Jarosława Kaczyńskiego za 50 tysięcy euro.
Do sztuki odniósł się na Episkopat Polski. "Wystawiany w Teatrze Powszechnym w Warszawie spektakl Klątwa ma znamiona bluźnierstwa - napisał ks. Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski.
W środę Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła postępowanie z urzędu w sprawie obrazy uczuć religijnych poprzez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej oraz w sprawie publicznego nawoływania do popełniania zbrodni zabójstwa. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów.
Ratusz nie zamierza odbierać dofinansowania, ani zmieniać dyrektora Teatru Powszechnego. - Ne planujemy odebrania żadnego dofinansowania teatrowi, dlatego że pieniądze, które przekazujemy na działalność teatru, nie są przeznaczone na konkretną sztukę, tylko na całoroczne funkcjonowanie teatru - tłumaczył Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza.
Dodał również, że nie ma jakichkolwiek planów odwołania dyrektora teatru. - Instytucje kultury mają zapewnioną autonomię. Odpowiadają za repertuar i za organizację pracy, a dyrektor takiej placówki planując repertuar zawsze musi wiedzieć, że różnego rodzaju kontrowersje, które mogą budzić sztuki wystawiane w teatrze, mogą powodować różnego rodzaju skutki związane np. z odpowiedzialnością za zniesławienie, czy z obrazą uczuć religijnych - tłumaczył Milczarczyk.
Sam teatr sprawy nie komentuje. Wydał jednak oświadczenie, w którym informuje, że "rozpowszechnianie materiałów wideo fragmentów spektaklu "Klątwa", które zostały wykonane w sposób nielegalny będzie stanowiło naruszenie praw autorskich teatru". Biletów na "Klęskę" nie ma już do końca marca.