Artykuły

Klątwa z Teatru Powszechnego, czyli sztuka nie dla każdego

Spektakl według dramatu Stanisława Wyspiańskiego jednych zachwyca, innych strasznie oburza. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła dochodzenie w sprawie obrazy uczuć religijnych i nawoływania do zbrodni. Za to drugie przestępstwo grozi do trzech lat więzienia. O co w tym wszystkim chodzi? Z olsztyńskimi twórcami rozmawiała Ewa Mazgal.

Oryginalna "Klątwa" Wyspiańskiego to dramat opowiadający historię księdza związanego z kobietą. Ma z nią dwójkę dzieci. Okolicę, gdzie mieszkają, nawiedza straszliwa susza. Ludzie szukają winnych. Dochodzi do tragedii. Kobieta pali na ofiarnym stosie swoje dzieci. Sama ginie ukamienowana. Ksiądz nie udziela jej pomocy. We wsi wybucha od pioruna pożar i jednocześnie pada deszcz. Na stronie Teatru Powszechnego "Klątwa" opisywana jest tak: "Spektakl wykorzystuje motywy z dramatu Wyspiańskiego do stworzenia wielowątkowego krajobrazu współczesnej religijności i areligijności. W momencie, w którym związek Kościoła i państwa wydaje się nierozerwalny, a władza organów kościelnych próbuje wpłynąć na funkcjonowanie świeckich instytucji oraz na decyzje jednostek, twórcy spektaklu sprawdzają, czy opór wobec tych mechanizmów jest jeszcze możliwy. Na ile katolicka moralność przenika podejmowane przez nas decyzje? Jak wpływa na światopogląd osób, które deklarują niezależność od Kościola(...)? A przede wszystkim: na ile sztuka współczesna jest zdeterminowana przez religijną cenzurę, autocenzurę i unikanie zarzutu o "obrazę uczuć religijnych"?

Jeżeli chodzi o obrazę uczuć, twórcy "Klątwy" nie musieli długo czekać. Według medialnych doniesień na scenie widzimy seks oralny z figurą Jana Pawła II, uznanego przez twórców przedstawienia za obrońcę pedofilii. Ocalony z katastrofy smoleńskiej gwałci na scenie fotografię reżysera "Klątwy" (jest nim Ołiver Frljić, uznany chorwacki reżyser i dramatopisarz). Aktorka rozważa znalezienie płatnego zabójcy, który zabiłby prezesa Kaczyńskiego.

D awid Karp iuk z "Newsweeka" pisze o "Klątwie" w Powszechnym z zachwytem. Z kolei Episkopat uznał, że "Klątwa" ma znamiona bluźnierstwa. Wypacza pojęcie sztuki i piękna oraz obraża uczucia religijne. Polscy biskupi nawołują wiernych do modlitwy wynagradzającej bluźnierstwo.

W olsztyńskim Teatrze Jaracza trwają właśnie próby innego dramatu Stanisława Wyspiańskiego - "Wyzwolenia". Spektakl reżyseruje Krzysztof Jasiński, założyciel i dyrektor krakowskiego Teatru STU, twórca znany ze śmiałych artystycznych rozwiązań. O sprawie "Klątwy" z Powszechnego wypowiada się niechętnie. - Nie mam nic wspólnego z takim teatrem - powiedział nam. - To są nadużycia. Ja w mojej inscenizacji zajmuję się Wyspiańskim, nie polityką.

Janusza Kijowskiego, dyrektora Teatru Jaracza, reżysera teatralnego i filmowego, który ostatnio zrealizował "Sztukmistrza z miasta Lublina", zapytaliśmy, czy jednak skandal, wbrew wszystkiemu, nie służy sztuce. Protesty i oskarżenia, tak jak topniało miejsce w przypadku "Śmierci i dziewczyny" we wrocławskim Teatrze Polskim, napędzają do teatru publiczność.

- Ale jest to broń obosieczna - tłumaczy Kijowski. - To prawda, że skandal budzi zainteresowanie publiczności, ale nie powinno się jej przyciągać w ten sposób. W Teatrze Polskim miał to być seks uprawiany na żywo. Skrajności, takie jak aktorzy filmów porno na scenie czy fellatio z figurą papieża, wkurzają mnie.

Dyrektor zastrzega jednak, że teatr jest sferą wolności. - Więc jeśli prokurator występuje przeciwko teatrowi, ja zawsze staję po stronie teatru - podkreśla Kijowski.

Z tym stanowiskiem zgadza się Giovanny Castellanos, także reżyser, asystent dyrektora Teatru Jaracza do spraw artystycznych, spolszczony Kolumbijczyk. Przyznaje, że nie słyszał, by w jego głęboko katolickiej południowoamerykańskiej ojczyźnie miały miejsce podobne do sprawy "Klątwy" wydarzenia.

Ale jemu samemu zdarzały się w Polsce, a nawet w Olsztynie. Protesty wywołała wyreżyserowana przez Castellanosa sztuka Michała Walczaka "Podróż do wnętrza pokoju". Co nie podobało się widzom?

- To nie byli nawet widzowie, bo osoby te nie widziały przedstawienia - tłumaczy Castellanos. - Ludzie ci mieli pretensje, że w inscenizacji pojawił się papież w wózku z hipermarketu.

Castellanos przyznaje, że kultura polska przeżywa trudne chwile. - Ale nie wiem, czy takie prowokacje jak "Klątwa" są dobre i jej służą - mówi. - Nie podoba mi się ściganie artystów, tym bardziej że może być okazją do zmiany dyrektorów teatrów i zwolnień aktorów. Z drugiej strony żyjemy wczasach, gdy niewiele trzeba, by wybuchła kłótnia. Każdy gest może być pretekstem. A to paranoja i nadwrażliwość.

Reżyser podkreśla, że obrażanie się, tak teraz powszechne, jest także oznaką słabości. A co z wolnością? -Teatr jest wolnością i miejscem dialogu - odpowiada. - A prokuratura, szczególnie ta obecna, nie.

Wolność słowa jest wielką wartością także dla Łukasza Adamskiego, krytyka filmowego. Do "Klątwy" z Powszechnego odniósł się bardzo krytycznie w swoim wpisie na stronie olsztyńskiej "Debaty". Przyznaje jednak, że sztuki nie widział.

- Rozmawiałem o niej długo z Piotrem Zarembą, który spektakl obejrzał - powiedział nam Adamski. Sam Zaremba w tekście na portalu w Polityce.pl stwierdził, że "Klątwa" z Powszechnego zapisze się czarnymi zgłoskami w dziejach tego teatru. Jego zdaniem w przedstawieniu mamy do czynienia z wszystkimi możliwymi obsesjami polskiej i światowej lewicy: pedofilią księży, aborcją, strachem przed nacjonalizmem oraz wojującym feminizmem. "To spektakl robiony przez złych ludzi dla innych złych ludzi" - napisał.

Adamski nie jest zwolennikiem ograniczania wolności wypowiedzi, nawet dla tak (jego zdaniem) okropnych jak "Klątwa" działań artystycznych. - Uważam nawet, że nie powinno się ścigać twórców tego przedstawienia, bo w ten sposób zrobi się z nich męczenników - tłumaczy. - Ale można się zastanowić nad finansowaniem takich przedstawień. Teatry to nie instytucje prywatne. Czy podatnicy chcą, żeby ich pieniądze szły na tak radykalne widowiska?

Jednak zdaniem Adamskiego konserwatyści, nie tylko w Polsce, już przegrali bój o kulturę. - Nie docenili jej decydującej roli, o czym pisał włoski filozof marksista Antonio Gramsci - tłumaczy krytyk.

Przypomnijmy, ze Gramsci jest twórcą pojęcia hegemonii kulturowej. Jego zdaniem władza polityczna jest pochodną właśnie tej hegemonii. Jakie są dowody przegranej konserwatystów? - Czy możliwa jest dzisiaj sztuka o pedofilii, której bohaterem byłby Roman Polański? - odpowiada pytaniem Adamski.

Na trzy (i tylko trzy będą) marcowe spektakle "Klątwy" biletów już nie ma. Na widowni Teatru Powszechnego mieści się 264 widzów. W sumie przedstawienie obejrzy więc blisko 800 osób. Teatr Powszechny na swojej stronie ostrzega, że spektakl przeznaczony tylko dla widzów dorosłych. I że wszelkie sceny przed-stawione w spektaklu są odzwierciedleniem wyłącznie wizji artystycznej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji