Artykuły

Gdzie dopłynął "Kuroń"

"Kuroń. Pasja według św. Jacka" Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk w reż. Pawła Łysaka w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Julianna Błaszczyk w Teatrze dla Was.

Nienawiść do tych, którzy są po drugiej stronie - jak sobie z nią poradzić? To pytanie, które zostaje zadane w spektaklu "Kuroń. Pasja według świętego Jacka" w warszawskim Teatrze Powszechnym w reżyserii Pawła Łysaka. Tytułowy Kuroń wydaje się być możliwą na nie odpowiedzią. Możliwą, ale nie jedyną i nie pewną. Tak jak nieoczywista jest postać samego Jacka Kuronia, którego umieszczono w przypominającej izbę pamięci przestrzeni i wzięto pod lupę zarówno przez twórców, jak i przez widzów.

Polski polityk, dla jednych bohater, dla innych niekoniecznie, w spektaklu zagrany został przez młodego aktora, Oskara Stoczyńskiego. Nie tylko w niczym nie przypomina on samego Kuronia, lecz także nawet nie sprawia wrażenia politycznie zaangażowanego. Onieśmielony, trochę zdezorientowany, momentami naiwny, zafascynowany ideami - taka jest legenda PRL-u wyreżyserowana przez Pawła Łysaka. Kuroń powraca z zaświatów jako młodzieniec pełen pomysłów i energii. Otacza go przestrzeń mieszkalno-muzealna, wypełniona pamiątkami i zdjęciami. W tej przestrzeni Jacek Kuroń "pływa", biegając od ściany do ściany i robiąc "nawroty". Ma na szyi metaforyczny worek, który ciągnie go na dno, a obserwujący go Funkcjonariusz (Grzegorz Falkowski) liczy mu czas do zatonięcia. Worek to symbol ciężaru, jaki niejeden zresztą polityk musiał wówczas dźwigać. Wypełniła go opasłymi tomami Ukochana Ojczyzna, ukazana jako narcystyczna, zdziecinniała i odarta z godności kochanka bohatera. Nie ukrywa, że cieszy ją widok ludzi, którzy dla niej "pływają z workami na szyjach". Wie, że zatoną, ale niech pływają, mówi

Ukochana Ojczyzna to nie jedyna kobieta w życiu Kuronia z Teatru Powszechnego. Była jeszcze Rzeczpospolita Gajka, umiłowana, a jednak zaniedbana żona polityka. To ona jest z nim przez cały czas, czeka, aż wróci do niej, zwróci znów uwagę na Rzeczpospolitą, odwróci się choć na moment od spraw Ojczyzny. Choć obie postacie kobiece zagrała Ewa Skibińska, są one od siebie zupełnie różne. Ojczyzna jest dzika, kapryśna, może nawet sfrustrowana, związana i prawie rozebrana. Gajka natomiast zakłada za duży sweter, uśmiecha się czule, a po zdemolowaniu mieszkania przez grupę przeciwników Kuronia pogodnym tonem mówi "wyjedźmy". Mimo tego Jacek Kuroń wybiera służbę Ojczyźnie i prowokuje tym samym Gajkę do wygłoszenia smutnego monologu w ciemnym pokoju.

Bardzo ciekawie poprowadzony wątek "dwóch miłości", który kończy śmierć żony, a tym samym poczucie pustki i bezsensu dalszej walki, przeplata się z wątkiem być może bardziej oczywistym, ale za to także bardziej aktualnym, czyli z wątkiem sporu. Spór w spektaklu zaczyna się na widowni, kiedy trójka aktorów grających postacie o różnych poglądach politycznych wstaje i zaczyna się kłócić. Chodzi o sprawy aktualne i w pewnym sensie zamierzchłe, wreszcie o samego Kuronia i o słuszność jego idei. Wcześniej jeszcze dowiadujemy się, że przez spór dwóch demonstracji Funkcjonariuszowi nie udało się dojechać na czas do opery i posłuchać ulubionej arii. Pojawia się nie do końca zrozumiała postać Autora, zwolennika Kuronia, który postanawia napisać książkę pt. "Pasja według świętego Jacka" i tym samym również wchodzi w konflikt z pozostałymi, krytykującymi polskiego polityka. Toczy się spór o spór, czyli o to, jak właściwie go rozwiązać i to tak, żeby najlepiej wcale go nie rozwiązywać. Pisarz chwali Kuronia za to, że rozmawiał ze wszystkimi - "złodziejami, milicjantami, Niemcami, Rosjanami", że w każdym widział człowieka. A z tego nie można przecież robić zasady, stwierdza Funkcjonariusz. Kiedy mówi do Kuronia: "Porozmawiajmy", obaj zakładają rękawice bokserskie i zaczynają walkę. Przykra, ale cenna scena, skłaniająca do autorefleksji. W końcu rozmowy o polityce, zwłaszcza obecnie, nieczęsto odbywają się bez "walki".

Kłótnie o oskarżenia - padające zarówno pod adresem Kuronia, jak i jego przeciwników - cichną na chwilę, gdy rozbrzmiewa polonez z muzyką Wojciecha Kilara. Wszyscy chaotycznie i trochę ospale tańczą układ kilku polonezowych figur, seledynowe światło wprowadza atmosferę oniryczną. Tańczą razem, nie jest może idealnie, ale to jakieś pozorne porozumienie. Zostaje przeprowadzona rozmowa o tym, czego nie wypada mówić przy rodzinnym stole, że swoich poglądów lepiej nie wyjawiać. Polonez się kończy, spór rozpoczyna się na nowo, tym razem prawie dochodzi do rękoczynów. Scena z polonezem jest wyrazista i ostatecznie wskazuje na to, że rozmawiać po prostu nie umiemy.

To nie jest biografia Jacka Kuronia, jak zresztą wielokrotnie zastrzegali sami twórcy, lecz raczej wielopłaszczyznowa interpretacja życia Kuronia jako postaci historycznej. Spektakl nie poddaje bohatera jednoznacznej ocenie, za to pomaga spojrzeć na niego z perspektywy współczesnej, a na obecną sytuację w kraju z perspektywy zbliżonej do perspektywy samego polityka. Twórcy uczynili go przystępnym dla wszystkich, co ze względu na raczej niepowszechną znajomość szczegółów z życia Kuronia, jest jego niewątpliwą zaletą. Z drugiej jednak strony, trudno określić, do kogo przestawienie jest właściwie zaadresowane - do tych, którzy "pamiętają", do tych, co dopiero się dowiadują, czy do tych, którzy pamiętają jak przez mgłę, reszty się dowiedzieli, a opinię mają, bo wypada jakąś mieć?

"Kuroń" podsuwa jeszcze jedną myśl - trudno będzie dojść do porozumienia przy sporze nawet o wspomnienie osób już nieżyjących, tylko dlatego, że nie jest ono nieskazitelne. W spektaklu jedna z postaci wpada na pomysł, żeby "nie wykopywać trupów i nie porównywać, który bardziej makabryczny". Jeśli odnieść to do praktykowanego przez wielu jednoznacznego potępiania bohaterów i prawie-bohaterów czasów PRL-u za ich domniemane błędy, to może to całkiem słuszny pomysł.

***

Julianna Błaszczyk - studentka Międzyobszarowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Warszawskim

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji