Artykuły

Wrocław. Teatr Polski nie pojedzie na festiwal

Tomasz Karolak, organizator Niecodziennego Festiwalu Teatralnego, próbował zaprosić do Warszawy dwa spektakle Teatru Polskiego z Wrocławia: "Sprawę Dantona" i "Tęczową Trybunę 2012". Jednak dyrektor Cezary Morawski odmówił, proponując w zamian nowe produkcje, m.in. "Chorego z urojenia".

O zaproszenie dwóch wrocławskich spektakli - "Sprawy Dantona" w reżyserii Jana Klaty oraz "Tęczowej Trybuny" duetu Monika Strzępka - Paweł Demirski - organizatorzy warszawskiego festiwalu starali się od kilku miesięcy. 7 marca Karolak złożył pisemny wniosek w kwestii "Sprawy" i "Tęczowej" i prosił o przedstawienie kosztorysu tych prezentacji. Liczył na odpowiedź w trybie pilnym, gdyż festiwal jest współorganizowany ze stołecznym ratuszem, którego przedstawiciele powinni zatwierdzić program do 13 marca.

W odpowiedzi Karolak dowiedział się, że przyjazd "Tęczowej Trybuny" i "Sprawy Dantona" jest niemożliwy z powodów logistycznych i finansowych. A także ze względu na to, że obu spektakli nie ma już w repertuarze Teatru Polskiego. Co jest częściowo prawdą - "Tęczowa Trybuna" rzeczywiście została w listopadzie decyzją dyrektora Morawskiego zdjęta z afisza, a scenografia do spektaklu - zniszczona. Jednak "Sprawa Dantona" wciąż figuruje w repertuarze.

W zamian dyrektor Morawski polecił uwadze organizatorów festiwalu nowe produkcje Polskiego, m.in. "Chorego z urojenia" [na zdjęciu] w reżyserii Janusza Wiśniewskiego i "Mirandolinę" Bartłomieja Wyszomirskiego.

Odpowiedź zdumiała Tomasza Karolaka. Tym bardziej że na ubiegłoroczny festiwal zapraszał "Prezydentki" w reżyserii Krystiana Lupy, już za dyrekcji Morawskiego. Wtedy udało się spektakl zaprosić do Warszawy, był tam pokazywany podczas ubiegłorocznej edycji Niecodziennego, w grudniu.

W tym roku wrocławskich spektakli w programie warszawskiego festiwalu nie będzie wcale. Zamiast nich do stolicy pojadą przedstawienia z Łodzi i Wałbrzycha.

Karolak o braku spektakli Polskiego w programie Niecodziennego mówi z żalem: - Wrocławskie przedstawienia od samego początku istnienia naszej imprezy miały wiernych fanów, bilety zawsze wyprzedawaliśmy na pniu, w ciągu zaledwie kilku dni.

Propozycja przed premierą

Propozycja Morawskiego, żeby zamiast zapraszać "Tęczową Trybunę" i "Sprawę Dantona", zwrócić uwagę na nowe produkcje Polskiego, jest o tyle dziwaczna, że wymienione przez niego spektakle miały - w chwili kiedy dyrektor odpowiadał Karolakowi - premierę jeszcze przed sobą. "Chorego" publiczność obejrzała dopiero w ubiegły czwartek, a premiera "Mirandoliny" ma się odbyć 2 kwietnia. Zaproszenie ich do Warszawy byłoby zatem równoznaczne z kupowaniem kota w worku. Tym bardziej że wydają się one odległe od profilu Niecodziennego Festiwalu Teatralnego.

Karolak: - Chcieliśmy przypomnieć "Sprawę Dantona", spektakl, który dawno nie był grany. A ponieważ współpracujemy z Moniką Strzępką i wiemy, że jej spektakle cieszą się powodzeniem, chcieliśmy pokazać też "Tęczową Trybunę". Oba spektakle wpisują się w koncepcję festiwalu, są ważne, uznane, nowatorskie, nietuzinkowe. W wyborach kierujemy się jakością, opinią środowiskową, ale też famą, jaką te przedstawienia się cieszą. A ponieważ organizujemy festiwal w dużej mierze ze środków własnych, ważne jest też zainteresowanie widowni, to, czy są w stanie ją zelektryzować, pobudzić do dyskusji. Konstruując program, skupiamy się raczej na najgorętszych nazwiskach polskiego współczesnego teatru.

Za granicę też nie pojadą

Nie tylko Niecodzienny ma problem z zaproszeniem wrocławskich spektakli. To samo dotyczy festiwali na Węgrzech i w Kanadzie, które chciały pokazać "Wycinkę" w reżyserii Krystiana Lupy.

Po tym, jak Cezary Morawski zwolnił grupę aktorów grających w tym spektaklu: Martę Ziębę, Annę Ilczuk i Michała Opalińskiego, zażądał od reżysera zmiany obsady przedstawienia. Usunięcie z niej zwolnionych aktorów miało być warunkiem wyjazdu "Wycinki" na festiwale do Budapesztu, Montrealu i Quebecu. Na to Lupa się nie zgodził, tłumacząc, że w wypadku jego spektakli mamy do czynienia z rolami autorskimi, opartymi na improwizacjach i że wykonawców nie można zastąpić innymi aktorami.

Morawski tłumaczył, że zatrudnienie zwolnionych aktorów do grania w spektaklach wyjazdowych byłoby niezgodne z prawem. Angaż na czas tournée chcieli wziąć na siebie organizatorzy kanadyjskich festiwali, jednak do dziś umowa z nimi nie została podpisana.

W wypadku węgierskiego Madách International Theatre Meeting, gdzie przedstawienie miało być pokazywane w kwietniu, sprawa wydaje się przesądzona - "Wycinki" tam nie będzie. Z każdym dniem maleją też szanse na pokazy spektaklu na przełomie maja i czerwca podczas XXIII edycji Carrefour international de théâtre w Quebecu i XI Festival TransAmériques w Montrealu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji