Artykuły

Książę i reformator, który zastąpił żebraka

"Książę i żebrak" w reż. Czesława Sieńki w Tearze Ludowym w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Nie, żadnego żebraka nie ma, pozostał tylko w tytule. Drugim, obok księcia, bohaterem spektaklu jest współczesny młodociany geniusz komputerowy. Za to teatr jest bardzo staroświecki.

Min, które widać w ostatnich rzędach, wyrazistych gestów i ruchów, wymachiwania rękami, ludowego brania się pod boki, dworskich pokłonów, damskich chichotów, męskich pohukiwań, podskoków i figli jest tyle, że koszami można by wynosić. Może reżyser uznał, że jeżeli aktorzy będą grali dyskretniej, dzieci nic nie zrozumieją? Nie wiem, jak dzieci, ale ja czułam się nieco przygnieciona i przygłuszona. Parę ról wyróżniało się dyskrecją i nienachalnym dowcipem - Krzysztof Górecki (Lord St. John), Tadeusz P. Łomnicki (Miles Hendon, Ojciec); młodzi aktorzy - Piotr Hudziak (Tom) i Przemysław Noga (Edward) zagrali sprawnie i z wdziękiem.

Zamieniający się rolami książę Edward, syn Henryka VIII, i bliźniaczo do niego podobny mały londyński żebrak wydali się Czesławowi Sieńce mało atrakcyjną parą. Książę pozostał, a żebrak zamienił się we współczesnego maniaka komputerowego, który dzięki programowi własnego wyrobu przeniósł się w przeszłość. I stał się reformatorem angielskiego dworu: zarządził treningi koszykówki, nakazał sprzedanie sfory królewskich psów na jarmarku, hodowlę krów, wyrób serów, przekształcenie zamku w hotel... Strach pomyśleć, jak wyglądałby historia Anglii, gdyby energiczny Tom pozostał na tronie. Królowa Elżbieta I nie miałaby cienia szansy na panowanie.

Ten reformatorski zapał Toma ożywił nie tylko dwór, ale i dość niemrawy do tej pory spektakl. Taki mecz koszykówki na przykład, rozgrywany (poduszkami rzucanymi do wiklinowych koszy) w dworskich strojach, ukłonach i tanecznych reweransach. Gdyby reżyser z większą uwagą potraktował temat powieści, czyli zachowanie człowieka (młodego) wrzuconego w kompletnie mu obce środowisko, spektakl byłby znacznie lepszy. Ale chodziło mu chyba o zgrabne, dziarskie i atrakcyjne przedstawienie fabuły. No i jak z takimi zamiarami bywa, atrakcyjnie było tylko chwilami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji