Teatr
Czasami artyści nie chcą mówić wprost o czasach im współczesnych, bowiem jednoznacznie negatywna ocena poczynań władców czy przywódców mogłaby się spotkać z nieprzychylnym przyjęciem. Łatwiej więc ukryć teraźniejszość wśród dekoracji z przeszłości. Ulubionym okresem są czasy starożytnego Rzymu. Krwawe, pełne okrucieństwa, zdrad i morderstw. Spisków, zabójstw i rozwiązłości seksualnej. Pychy i bezkarności panujących. A wśród rzymskiego panteonu cesarzy - Neron. Bohater powieści, oper i dramatów. Neron fascynuje twórców, bowiem jego życie i losy ludzi, którzy mieli nieszczęście żyć za jego panowania, wystarczyłyby na kilka mrożących krew w żyłach dramatów. Kolejną opowieścią o Neronie jest dramat współczesnego radzieckiego pisarza Edwarda Radzińskiego, zatytułowany "Teatr czasów Nerona i Seneki" którego światowa prapremiera odbyta się na Festiwalu Eugene 0'Neilla w USA w 1982 roku. Jest to pewnego rodzaju rekonstrukcja spotkania Nerona i Seneki. Cesarza i nauczyciela Zbrodniarza i moralisty, który w pierwszym okresie panowania młodego cesarza był na jego dworze szarą eminencją - później został odsunięty. Teraz po latach spotykają się znowu. Filozof zostaje wezwany przez Nerona i wówczas dowiaduje się, że za udział w spisku ma zginąć; on, Seneka - teoretyk samobójstwa. Że jego przyjaciele Pizon, Lukan i Petroniusz jeden po drugim podcinają sobie żyły, kiedy słyszą pukanie do drzwi posłańców cesarza. Mimo sytuacji, w jakiej znajduje się, Seneka ani na chwilę nie zmienia swojego postępowania. Jest oburzony widząc, że Neron za zgodą trzęsącego się ze strachu senatu przeprowadza "metamorfozy" - senator Antoniusz Flawiusz staje się koniem, prostytutka-czystą westalką - że cesarz uważający się sam za boga narusza boski porządek. Ustala według własnego widzimisię, co jest dobrem, a co złem. Dzieje się to niestety przy pełnej akceptacji senatorów.
I tu należy uchylić rąbka tajemnicy. Starożytny kostium ułatwia Radzińskiemu przedstawienie czasów stalinizmu z jego zbrodniami, wypaczeniami. Gdy niepodzielną władzę sprawował jeden człowiek i ludzie mu całkowicie posłuszni. Kiedy strach paraliżował wszystkich i nikt nie śmiał się przeciwstawić. A pukanie w nocy do drzwi brzmiało jak wyrok. Dramat Radzińskiego, mimo pewnego moralizatorstwa, dydaktyki, w wykonaniu warszawskiego Teatru Dramatycznego jest spektaklem ciekawie przygotowanym. Grany przez około 80 minut, bez przerwy, nie ma specjalnych dłużyzn i nie widziałam, by ktoś na widowni przysypiał. Zapewne to zasługa Marka Kondrata który stworzył postać Nerona - szaleńca geniusza i cynika oraz Henryka Machalicy w roli zimnego i opanowanego Seneki. I tak oto prawie akademicka dyskusja o moralności - staje się prawdziwym teatrem.