Artykuły

Sam przeciw wszystkim

"Kłopot Pana Boga" w reż. Piotra Szczerskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Grzegorz Kozera w Słowie Ludu.

Premiera w Teatrze im. Żeromskiego odbyła się wyjątkowo w poniedziałek, w Międzynarodowym Dniu Teatru. Teatralne święto kielecka scena uczciła spektaklem niezwykłym i poruszającym, bo taka właśnie jest sztuka Jana Krzysztofczyka "Kłopot Pana Boga".

Krzysztofczyk - prozaik i dramaturg mieszkający w leśniczówce nieopodal Sielpi - napisał najpierw powieść "Kłopot Pana Boga", a potem, jak to ma w zwyczaju, przerobił ją na sztukę teatralną. Sceniczną wersją "Kłopotu" zainteresował się reżyser Piotr Szczerski, a także miesięcznik "Dialog", który tekst opublikował w marcowym numerze. Powieść ukazała się również w kieleckim wydawnictwie STON 2. W ten sposób "Kłopot Pana Boga" miał niemal równocześnie potrójną premierę. Ale też utwór Krzysztofczyka w pełni na to zasługuje.

Autor ""Kłopotu" nigdy nie bał się podejmować tematów trudnych i bolesnych. Teraz wybrał sobie chyba najboleśniejszy. Już od pierwszej sceny wiemy, że główny bohater dramatu, Stefan Wilczyński, to postać tragiczna. Właśnie zabił dwóch ubeków, którzy usiłowali zgwałcić dziewczynę. Musi więc ukrywać się nie tylko przed bezpieką, również przed kolegami z konspiracji, którzy wydali na niego wyrok śmierci. Stefan był bowiem agentem powojennego podziemia w UB. Zabijając ubeków zdekonspirował się, a to grozi dekonspiracją innych. Dlatego musi zginąć. Jednak Stefan nie chce się poddać. Ukrywa się po całej Polsce, zaś tych, którzy czyhają na jego życie, zabija. I ubeków, i dawnych kolegów z AK.

Jeśli nie liczyć "Do piachu" Różewicza, nie było dotychczas w polskiej dramaturgii utworu, który by tak przenikliwie pokazywał tragizm polskiego losu, wojennego i powojennego. Inscenizacja Piotra Szczerskiego nie epatuje jednak widzów emocjami, jest stonowana, a przez to jeszcze bardziej wstrząsająca. Skromna scenografia Jana Polewki - wyznaczają ją trzy słupy elektryczne - potęguje efekt grozy, podobnie jak muzyka, a raczej ilustracyjne dźwiękiJana Kantego Pawluśkiewicza.

Grający Stefana Hubert Bronicki po dość sztywnym początku, rozkręca się z każdą sceną. Przekonująca jest Justyna Sieniawska w roli zakochanej w Stefanie Basi. Bardzo udane kreacje stworzyli Krzysztof Wieczorek (Ojciec), Janusz Głogowski (Młynarz), Joanna Kasperek (Młynarzowa), Mirosław Bieliński (Ziutek), Andrzej Cempura (Major) i Beata Pszeniczana (Żona Leśniczego). W sumie na scenie łącznie ze statystami pojawia się blisko trzydziestu wykonawców.

"Kłopot Pana Boga", podobnie jak inne utwory sceniczne Jana Krzysztofczyka, składa się z wielu, często krótkich scen, dzięki czemu jest świetnym materiałem na telewizyjny spektakl lub film. Niestety, telewizja jak dotychczas nie wyraziła zainteresowania realizacją któregokolwiek utworu Jana Krzysztofczyka. Sama nie wie, co traci.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji