Artykuły

Przedziwne powiarki

"Krucy-tyrk, czyli przedziwne śląskie powiarki" w reż. Wiesława Hołdysa w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora. Pisze Małgorzata Kroczyńska w Nowej Trybunie Opolskiej.

Znane motywy baśniowe przyprawione gwarą i śląskim folklorem. Tego jeszcze w opolskim teatrze lalek nie było.

Już sam tytuł spektaklu wymaga objaśnienia "Krucy-tyrk, czyli przedziwne śląskie powiarki". Ołmy opowiadają je swoim wnukom na dobranoc. I one wiedzą najlepiej, że gwarowe "powiarki" to po prostu baśnie, legendy, niesamowite opowieści. A krucy-tyrk? To zaczerpnięte z gwary zaklęcie, czy jak kto woli przekleństwo. Całe trzy tomy baśni śląskich ma w dorobku Gustaw Morcinek, pisarz dziś już raczej zapomniany, a jeśli kojarzony - to z niechcianymi szkolnymi lekturami obowiązkowymi.

Tymczasem Wiesław Hołdys, reżyser opolskiego przedstawienia, odkrywa dla teatru innego Morcinka, autora urokliwych opowieści, który znanym motywom baśniowym nadał śląski koloryt. Do europejskiej krainy baśni wprowadził swojskie bożątka (duszyczki), jaroszki (diabełki), Hanusie i Hildy.

Z Morcinkowego zbioru "Przedziwnych śląskich powiarek" Hołdys wybrał dwa teksty. Każdy tworzy odrębną część przedstawienia

W "Żałosnej historii o przygodach diabła Fajferka" odnajdujemy znany motyw zaprzedania duszy diabłu. Oto wysłannik piekieł próbuje w świecie ludzi, którzy żyją "jak Pan Bóg przykazał", złowić jakąś niewinną duszyczkę. Jego wybór pada na..Hildę Plaskatą. Oj, da ona diabłu popalić.

Druga historia "O królu Kalasantym Wielkim, królewnie Hanusi i zaklętym królewiczu" wypełniona jest innymi, od wieków przekazywanymi z pokolenia na pokolenie, baśniowymi wątkami. Mamy tu złego, chciwego władcę, jego piękną i dobrą córkę, poczwarę, która okazuje się być księciem źle potraktowanym przez macochę. I oczywiście szczęśliwy finał.

Nie dość, że bohaterowie tych powiarek to postaci wyraziste, "z krwi i kości" - to jeszcze mówią językiem barwnym i dosadnym, nie gwarowym wprawdzie, ale wypełnionym cytatami z gwary (zresztą zgodnie z literackim oryginałem).

Podobnie jak w języku, prostota dominuje też w scenografii autorstwa samego Jana Polewki, wybitnego artysty rodem z Krakowa. Na Śląsku kukiełkowe teatrzyki mają swoją długą tradycję. I do niej formą nawiązuje opolskie przedstawienie. A i muzyka Barbary Zawadzkiej, podobnie jak w teatrach o ludowej proweniencji, rozbrzmiewa "na żywo". Na instrumentach perkusyjnych, flecie, skrzypcach i gitarze grają sami aktorzy.

Bez nachalnego dydaktyzmu, za to z dużą dozą humoru. Takie są te opolsko-śląskie powiarki. Zobaczcie je koniecznie, bo jak nie to... krucy-tyrk.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji