Artykuły

Wrocław. Teatr Polski wykorzystał bez zgody piosenkę Kaliny Jędrusik

- Będę walczyć z teatrem. Już zgłosiłam sprawę do ZAIKS-u - mówi Magdalena Dygat-Dudzińska, córka i spadkobierczyni twórczości Stanisława Dygata. Bez jej zgody Teatr Polski wykorzystał piosenkę "10 przykazań Kaliny". Maila z prośbą o udostępnienie wysłał...dzień przed premierą.

Grany od piątku w Teatrze Polskim spektakl "10 przykazań dla Kaliny" w reżyserii Stanisława Melskiego i w wykonaniu Moniki Bolly już wzbudził spore kontrowersje. Po pierwsze, ogłoszono go jako premierę choć premierę pod nieco innym tytułem "Kalina" miał pięć lat temu w prywatnym wrocławskim Teatrze Małym. Po drugie, Cezary Morawski, nie dostał zgody na wykorzystanie w nim jednego z tekstów, który - jak napisał portal koduj24.pl - nie tylko posłużył jako tytuł spektaklu, ale wraz z utworem Michała Zabłockiego "Trzy razy Kalina" - stanowi podstawę scenariusza sztuki.

Mail dzień przed

Tekst Stanisława Dygata pochodzi prawdopodobnie z prywatnych zbiorów nieżyjącej od 1991 r. Kaliny Jędrusik i nie jest zarejestrowany w Stowarzyszeniu Autorów ZAIKS. Cezary Morawski o zgodę na jego wykorzystanie poprosił Magdalenę Dygat-Dudzińską, córkę i spadkobierczynię praw twórczości pisarza, dramaturga i scenarzysty filmowego. Zrobił to mailowo dzień przed "premierą".

- Odpisałam, że nie jestem pewna czy napisał go mój ojciec. Jeżeli tak było, to zrobił to na użytek prywatny i nie mogę wyrazić zgody na jego wykorzystanie - mówi "Wyborczej" Magdalena Dygat-Dudzińską, która nazywa takie działanie nieprofesjonalnym i niepoważnym. - Używają nazwiska Stanisława Dygata choć nie otrzymałam z Teatru Polskiego scenariusza tego przedstawienia. Nie mogą dać pozwolenie na coś, czego nie znam.

Sprawa dla ZAIKS-u

Z Teatru Polskiego przyszła do niej odpowiedź: "Szanowna Pani, ślicznie dziękuję za odpowiedź i przekazane w niej informacje". Sztukę zagrano na scenie na Świebodzkim w piątek i w kolejnych dniach. Magdalena Dygat - Dudzińska już zgłosiła sprawę do ZAIKS-u.

Marek Perzyński, rzecznik Polskiego nie odpowiadał na pytanie "Wyborczej" w tej sprawie. Spotkany przypadkiem pod Urzędem Marszałkowskim, tłumaczył: - O ile wiem, pani Dygat nie rości sobie żadnych praw do tekstu. Nie był on nigdy publikowany i nie jest objęty prawem spadkowym.

Magdalena Dygat - Dudzińska, która ma już umówione spotkanie z prawnikiem ZAiKS - u zapowiada: - Będę walczyć z teatrem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji