Poznań. "Portret trumienny" w Teatrze Polskim
Krzyszowscy to stereotypowa polska prowincjonalna rodzina - religijna, konserwatywna, przywiązana do wartości, pielęgnująca tradycje rodzinne, niespecjalnie akceptująca nienormatywne zachowania... Premiera "Portretu trumiennego" Kuby Wojtaszczyka w reż. Michała Kmiecika odbędzie się 23 czerwca w Malarni Teatru Polskiego w Poznaniu.
Atmosfera w domu jest gęsta, a przyjazd Aleksa, młodego kuratora sztuki współczesnej, sprawia, że gęstnieje jeszcze bardziej. Aleks z nieskrywaną niechęcią myśli o swoim bracie, jego żonie, dzieciach. Brzydzą go swoimi poglądami i fizjonomią. To wstręt nieomal fizyczny.
Potworny świat rodziny Krzyszowskich widzimy oczyma Aleksa. To obrazy rodem - dosłownie - z horroru, dlatego też język spektaklu czerpie z kina grozy klasy B. Czuć tu zaduch i przygniatające brzemię rodzinnych rytuałów. To koszmarny świat, w którym żyją koszmarni ludzie - tak przynajmniej wyobraża to sobie główny bohater. Tolerancyjny i otwarty na świat, liberalny i nowoczesny, wobec własnej rodziny nie wykazuje ani odrobiny zrozumienia. Jedynie swoje poglądy uważa za słuszne i gardzi wszystkimi, którzy nie wpisują się w jego wyobrażenia o świecie.
Osią konstrukcyjną spektaklu jest muzyka zespołu Nagrobki - gdańskiej formacji tworzonej przez Macieja Salamona i Adama Witkowskiego. Kolejne utwory - głównie z najnowszej płyty "Granit" - budują atmosferę "Portretu trumiennego".