Piszczyk w Koszalinie. "Moliére" w Lublinie
NA scenę Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Soszałjnie wkroczył przed kilkunastoma dniami Jan Piszczyk. Drugi tom "Smutnych losów Jana Piszczyka" Jerzego Stefana Stawińskiego, który ukazał się w księgarniach w tym roku zaadaptował i wyreżyserował Andrzej Maria Marczewski.
Akcja rozpoczyna się w 1952 r. w chwili aresztowania bohatera i trwa do 1968 r. Piszczyka nie omijają nieszczęścia i przygody. Pnie się w górę i spada na bruk. Demoniczny kapitan Baniak, sadysta Zasuń, obrzydliwy dyrektor Zdzisio Pasionka - oto ludzie, w łapy których wpada bohater Stawińskiego, już nie - jak przed 25 laty - "obrzydliwy lizus, donosiciel. świnia i tchórz", ale biedny, nie przystosowany do życia człowiek. Na czele kilkudziesięcioosobowego zespołu aktorskiego stoi Andrzej Błaszczyk w roli Jana Piszczyka. Scenografia jest dziełem Jerzego Michalaka, muzyka - Tadeusza Woźniaka.
NA przeciwległym krańcu Polski, w Lublinie - premiera nie mniej interesująca. Na afisz wszedł "Moliére" Michaiła Bułhakowa. Pierwsze przedstawienia odbyły się tuż przed wakacjami, a obecnie sztuka znajduje się w repertuarze obok "Okrętu" Tyma, "Przy drzwiach zamkniętych" Sartre'a. "Opery za trzy grosze" Brechta - Weilla. Repertuar to, jak widać, wielce różnorodny i ambitny. Dyrektor Andrzej Rozhin nie boi się rzeczy kontrowersyjnych, uważanych za trudne, szukają w widzu partnera do niełatwej rozmowy. "Moliéra" wyreżyserował znany aktor filmowy i teatralny Bogusław Linda. Jest to jego druga teatralna realizacja po prapremierze węgierskiej sztuki Petera Müllera. "Przedstawienie pożegnalne" w Teatrze Studio w Warszawie. W Lublinie oglądamy Moliera u schyłku jego dni, Moliera umęczonego walkami którego wszyscy boją się i nienawidzą. Gra go Włodzimierz Wiszniewski, w roli Magdaleny - Maria Szczechówna, Armandy - Joanna Morawska, Ludwika XIV - Jacek Gierczak.
