Artykuły

Premiera oczaruje najpierw Europę

Opera Nova wyruszyła na tournée po Holandii, Niemczech i Belgii z premierowym spektaklem "Czarodziejski flet", który w Bydgoszczy wystawiony zostanie dopiero podczas Festiwalu Operowego - pisze Katarzyna Kaczór w Expressie Bydgoskim.

Wielka biblioteka z tysiącem ksiąg na półkach, dwumetrowe schody, a w posadzce piekielne ognie. Dla dopełnienia symboliki scenograf umieścił w przestrzeni planetarium: słońce, a dokoła niego planety. Ale to jeszcze nie koniec. Na scenie pojawiają się zwierzęta. Z sufitu zsunie się na "nitce" pająk, a w specjalnych kulach pływać będą ryby. To zaledwie fragmentarycznie opisana scenografia premierowego spektaklu Opery Nova "Czarodziejskiego fletu" Wolfganga Amadeusza Mozarta. Opera Nova wyjechała ze swoją premierą na tournée po Holandii, Niemczech i Belgii. Bydgoszczanie zobaczą przedstawienie dopiero podczas zbliżającego się Bydgoskiego Festiwalu Operowego, zaplanowanego na 2 i 3 maja.

Wspomniana wyżej biblioteka to pięć szaf wysokich na 7,5 metra każda. Na półkach stoi aż 1000 książek, ale nie z papieru. - Wykonaliśmy je ze styropianu - mówi Donat Zawisza, kierownik Pracowni Plastycznej Opery Nova.

- Na dolnych półkach stoją starożytne wolumina, wyżej księgi nowsze. Każda jest inna, bo nad każdym grzbietem pracowaliśmy osobno. Inne tytuły, ozdoby grzbietów, kolory. Nawet z bliska nie widać, że te książki to podróbki. Scenografia, nad którą zaczęliśmy pracować w połowie stycznia, właściwie przez czas trwania przedstawienia za bardzo się nie zmienia. Dochodzą jedynie rekwizyty, zwierzęta, światła. Udało się uzyskać ciekawy efekt świetlny. Na środku półokrągłej sceny, na posadzce stworzyliśmy półkole z pleksi, udającej marmur. Podświetlamy to miejsce od spodu czerwonym światłem, jakby ogniem piekielnym. Wrażenie jest niezwykłe.

Autorem tej imponującej scenografii jest Stephan Dietrich, specjalista od opery barokowej, który i w mozartowskim klasycyzmie czuje się jak ryba w wodzie. Warto wspomnieć także o kostiumach. Panie z pracowni krawieckich musiały się zmierzyć ze żmudnym wszywaniem fiszbin do sukni bohaterek. - Kostiumy są przygotowane wiernie według mody epoki Mozarta - wyjaśnia Ewa Chałat, specjalista ds. promocji Opery Nova. - Wspomniane fiszbiny wykonane są z plastiku. Panie krawcowe musiały wsuwać je w maleńkie rowki w gorsetach. Pojawią się także suknie na krynolinach, a także krynoliny nie pod materiałem, ale na zewnątrz, na swego rodzaju spodniach - "pumpach". Sukienki spłaszczają biust, mają prostokątne dekolty, część gorsetowa ma trójkątne zakończenie w miejscu, gdzie zaczyna się spódnica. Królowa Nocy ma granatową suknię obszytą białymi piórkami. Gdy przyglądałam się kostiumom wiszącym na wieszakach pomyślałam, że są jakieś szare, mało efektowne, ale w blasku reflektorów na scenie prezentują się imponująco.

Reżyser spektaklu zadbał o to, aby baśniowość opery Mozarta podszyć szekspirowskim dramatyzmem. I dlatego na próbach pojawiał się bydgoski aktor Wiesław Kowalski. Chodziło o to, żeby uwiarygodnić postacie, nadać im indywidualny, dramatyczny rys. I w tym właśnie pomagał aktor - konsultant. - Reżyser poprosił mnie, żebym popracował z polską obsadą nad interpretacją fragmentów mówionych - wyjaśnia Wiesław Kowalski. W środę mieliśmy pierwszą próbę. Czytaliśmy tekst, potem aktorzy muszą się go nauczyć.

Po powrocie zespołu z tournée planujemy tygodniową pracę. O co chodzi reżyserowi? On ma pomysł, żeby pokazać emocje, intencje bohaterów na wzór Szekspira. Nie będzie to, jak się przyzwyczailiśmy, jedynie przedstawienie baśniowe. Baśniowość jest jednak w jakimś stopniu wpisana w dzieło. Akcja ulubionej przez Mozarta opery rozgrywa się w państwie Królowej Nocy, w nieokreślonych "bajecznych" czasach. "Nie można znaleźć dość słów na jego pochwałę" - tak pisał o "Czarodziejskim flecie" Ryszard Wagner. Genialność to jedyne słowo, którym można określić to dzieło. Szczególnie piękne i porywające są partie Królowej Nocy. Charakteryzują się dramatycznością, żywym tempem i "zimną koloraturą" - świadectwem zła i przewrotnością. Są to zarazem najbardziej popisowe arie sopranów koloraturowych (w arii z drugiego aktu śpiewaczka musi kilkakrotnie sięgnąć aż po górne "F"!.)

W roli Paminy usłyszymy Julię Koci, Sarastrem zostanie Jacek Greszta, Tarnino to Bernard Loonen i Dariusz Pietrzykowski, Królową Nocy zaśpiewa Katarzyna Oleś-Blacha, Papagena Tyler Duncan, Papagenę Leonie van Veen. Kierownictwo muzyczne: Dirk Vermeulen (Belgia), reżyseria Matthias Remus (Niemcy), scenografia i kostiumy Stephen Dietrich (Niemcy). Spektakle w ramach BFO 2 i 3 maja o godzinie 19.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji