Artykuły

Festiwal teatralny Dialog-Wrocław nie dostał pół miliona złotych obiecanej dotacji z Ministerstwa Kultury. Organizatorzy mówią, że to kara za zaproszenie "Klątwy" Oliviera Frljicia, choć spektakl miał być finansowany wyłącznie przez widzów.

Premierze przedstawienia warszawskiego Teatru Powszechnego na początku roku towarzyszyły protesty środowisk narodowych, a minister kultury Piotr Gliński żądał od prezydent Warszawy interwencji, uznając "Klątwę" za "performance łączący działania artystyczne ze znieważaniem religii i naruszeniem najwyższych wartości Kościoła katolickiego".

Wydarzenie towarzyszące

W programie wrocławskiego festiwalu Dialog "Klątwa" figuruje jako "wydarzenie towarzyszące", jej wystawienie ma być sfinansowane wyłącznie za pieniądze publiczności, bilety kosztują 170 i 200 zł.

Tomasz Kireńczuk, dyrektor programowy festiwalu: - Zdawałem sobie sprawę, że jeśli zaproszę "Klątwę" do oficjalnego programu i będę chciał ją pokazać za publiczne pieniądze, zostanę natychmiast ukarany utratą ministerialnej dotacji na festiwal. To stało się jasne po poznańskiej Malcie, której kuratorem był Frljić. Pomyślałem, że jedyną szansą, żebym zachował wolność w kształtowaniu programu imprezy, a jednocześnie nie stracił dla niej publicznego wsparcia, jest pokaz "Klątwy" finansowany tylko z wpływów ze sprzedaży biletów.

Budżet Dialogu to 2,5 mln zł, z czego 500 tys. miała stanowić dotacja Ministerstwa Kultury, pozostała kwota to wsparcie Gminy Wrocław.

Starania o ministerialną dotację organizatorzy rozpoczęli w listopadzie ubiegłego roku. Wówczas w planach nie było mowy o sprowadzeniu "Klątwy", bo spektakl miał premierę w lutym tego roku. We wrześniu ministerstwo odesłało Dialogowi umowę na dotację do podpisu, wróciła ona do resortu po ostateczną akceptację. W międzyczasie organizatorzy zorganizowali we Wrocławiu konferencję prasową, podczas której poinformowali o zaproszeniu "Klątwy".

Zabawa w głuchy telefon

Kiereńczuk: - Wtedy zaczęły się problemy. Urzędnicy ministerstwa nie odpowiadają na nasze pytania i prośby o spotkanie w sprawie sfinalizowania umowy. Trwa zabawa w głuchy telefon.

Festiwal Dialog rozpoczyna się 14 października, a organizatorzy wciąż nie wiedzą, czy dostaną pieniądze z ministerstwa. Jego urzędnicy nieoficjalnie tłumaczą, że program imprezy różni się od proponowanego w aplikacji o dotację. Kireńczuk potwierdza, że zmienił się, bo nie udało się sprowadzić do Wrocławia niektórych planowanych spektakli. Co więcej, na etapie przygotowań festiwalu resort te zmiany akceptował.

Kireńczuk: - Padła sugestia, że dotacja wpłynie, jeśli pokaz "Klątwy" zostanie odwołany. To już nawet nie cenzura ekonomiczna, ale zamach na wolność osobistą, próba wymuszenia na nas takich kroków, które odbiorą widzom prawo decydowania, na co chcą wydać własne pieniądze. Przecież spektakl nie miał być finansowany z publicznych pieniędzy. Nie mogę ustąpić, "Klątwa" we Wrocławiu będzie.

Odwołane spektakle

Utrata dotacji z resortu kultury skutkuje odwołaniem zaplanowanych spektakli Marty Górnickiej, Jana Klaty i Wojtka Ziemilskiego. W efekcie zamiast siedmiu przedstawień w głównym nurcie najważniejszego wrocławskiego festiwalu teatralnego będą cztery: "Kings of War" Ivo van Hovego, "En avant, marche!" i "Nicht schlafen" Alaina Platela oraz "MDLSX" Enrico Casagrande i Danieli Nicolo.

W programie imprez towarzyszących obok "Klątwy" zaplanowano premierowy pokaz "Makbeta" w reż. Agaty Dudy-Gracz Teatru Muzycznego Capitol.

Widzom, którzy kupili bilety na spektakle wycofane z programu imprezy, organizatorzy oddadzą pieniądze. Festiwal potrwa od 14 do 21 października. "Klątwę" będzie można zobaczyć 19 października, o ile do 5 października zostaną sprzedane wszystkie bilety na pokaz. Wczoraj w sprzedaży było ich jeszcze 186.

Na pytania "Wyborczej" o dotację dla Dialogu ministerstwo nie odpowiedziało.