Artykuły

O teatrze - felietonowo

Wielu czytelników dwutygodnika "Teatr" zaczyna jego lekturę od stałych felietonów podpisywanych literkami e.a., pod wspólnym tytułem "Listy ze sceny". Czasem nawet kończy ją na nich... Wybory tych felietonów ukazują się w kolejnych wydaniach książkowych, W tym roku otrzymaliśmy już trzeci ich tom pt. "Sprawy teatralne", obejmujący lata 1958-1965. Ostatni felieton nosi datę: listopad 1965, co przy naszej żałośnie żółwiej produkcji książkowej można uznać za osiągnięcie zawrotnej szybkości. Autor, e.a., to oczywiście Erwin Axer. Felietony te są marginesowym produktem w działalności dyrektora Teatru Współczesnego i reżysera, ale myśli w nich wyrażone bynajmniej nie są marginesowe. Dotyczą bardzo istotnych "spraw teatralnych", pisane są przez człowieka, który w teatrze naszym zajmuje czołowe miejsce i który w tej dziedzinie ma za sobą najwyższe osiągnięcia.

Axer jest jedynym po wojnie w Polsce człowiekiem, który nieprzerwanie stoi na czele jednego i tego samego teatru od czasu jego założenia po dzień dzisiejszy. Historia zupełnie niebywała. Ma to do zawdzięczenia swoim wysokim wartościom zawodowym, a także... umiejętnościom dyplomatycznym. Te ostatnie zresztą powinny należeć do kwalifikacji zawodowych dyrektora teatru. Przetrwał przez różne okresy dziejów naszej sceny powojennej, umiał zręcznie płynąć wśród różnych raf administracyjnego sztywniactwa i co ważne, przez cały czas pozostał wierny sobie i swoim ideom artystycznym, nie sprzeniewierzył się im nigdy na rzecz modnych czy pod presją narzuconych i obowiązujących schematów. Nic dziwnego, że pozostając pod jego kierownictwem Teatr Współczesny w Warszawie zdobył sobie zasłużoną sławę najlepszego teatru w Polsce.

Taki człowiek, rzecz jasna, ma wiele do powiedzenia o sprawach teatralnych, a to, co mówi, oparte jest na rozległej wiedzy i dużym doświadczeniu. Axer wybrał do wyrażania swych myśli na piśmie formę felietonu. I myśli te formułuje na prawach felietonu. Pisze żartobliwie, dotyka różnych spraw nie doprowadzając ich do końca, przyświecają mu cele praktyczne publicystycznej ingerencji w konkretne problemy. Z felietonistą nie ma się co spierać czy dyskutować, bo od tego jest felietonistą, żeby wyrażał swoje osobiste, czasem nawet paradoksalne myśli. Z Axerem jednak trudno się spierać nie tylko z tego powodu. Po prostu to, co pisze, wydaje się słuszne i w całym tomie nie umiałbym znaleźć jakiejś uwagi, z którą bym się nie zgodził.

Oczywiście felietony te inaczej "grają" w piśmie, czytane na bieżąco, a inaczej w książce. Tu nieraz czytelnik łapie autora na powtórkach. Czasem jakieś aluzje stają się już nieuchwytne zwłaszcza dla czytelnika nie ze "środowiska", czasem jakiś dowcip zwietrzeje, czasem coś straci na aktualności. Ale na szczęście dla autora - a na nieszczęście dla teatru polskiego - wszystkie bolesne sprawy, które autor atakuje, są w pełni aktualne dziś, tak samo jak siedem lat temu. W książce mamy ich bardzo szeroki przegląd.

Axer dotyka wszystkich najważniejszych punktów naszego współczesnego teatru. A więc aktorzy - ich słabe opanowanie techniki, podstawowych zasad rzemiosła, lekceważenie tych umiejętności na rzecz grania żywiołowego i improwizacji. A więc reżyserzy - przerosty reżyserii, uwagi o własnej pracy, wyznanie wiary o poszanowaniu przede wszystkim tekstu literackiego w wystawianej sztuce. A więc nowatorstwo i taka rozsądna uwaga: "...wynalazki polskie są bardzo szczególnej natury: kopiujemy to, co dawno już wynaleźli i wyeksploatowali drudzy, albo - co jest szlachetniejsze być może, ale smutniejsze i głupsze - na nowo, z wielkim mozołem odkrywamy, co już dawno zostało odkryte. Nasz tradycjonalizm za to, rzemiosło i technika są dzisiaj, po odejściu starych aktorów wielkiego kalibru, w przeważającej części rutyną, jałową sztampą, uprzykrzoną i znudzoną". Tak się dzieje "w kraju, w którym od dość już dawna, jak w żadnym chyba innym (mowa o teatrze), niedowład i starcze otępienie walczą z przywarami dziecięcego niedorozwoju, tak bardzo zaś brak spokojnej siły, równowagi i perspektywy wieku męskiego"...

Axer często ilustruje swoje wywody przykładami, oczywiście bez wymieniania nazwisk, broń Boże, to by było poczytane za zbrodnię w środowisku aktorskim. W ten sposób zaś każdy może powiedzieć, że to nie o nim mowa, tylko o koledze czy koleżance. Dostało się też niejeden raz - jakżeby nie! - krytyce teatralnej. Chyba też w słusznych zarzutach. Osobiście bardzo przypadło mi do gustu stwierdzenie o większej szkodliwości, w sensie społecznym, niesłusznych pochwał niż niesprawiedliwych nawet przygan ze strony krytyka teatralnego: "...nieobliczalne wprost straty przynosi wyniesienie do rzędu arcydzieła produktów dyletantyzmu. Nic w równym stopniu nie powiększa pomieszania pojęć u widza, nic bardziej nie demobilizuje artysty czyniąc z niego w końcu cynika. Trudno o zjawisko smutniejsze i bardziej zniechęcające."

O czym jeszcze pisze Axer w swych felietonach? O kwalifikacjach dyrektorów teatru i o bezmyślnych okólnikach ministerialnych (w sprawach teatru), o niezbędności dobrych przekładów i o teatrze telewizji. Zahacza też o sprawy ogólniejsze, teoretyczne. Pisze trzeźwo i słusznie o Stanisławskim i Brechcie, tym uczciwiej, że żaden z tych wielkich ludzi teatru nie był dla niego kolejnym bóstwem, przed którym bije się pokłony. Nawet w okresie kultu jednostki... Stanisławskiego Axer potrafił przemycić swoje zastrzeżenia wobec niego, a zwłaszcza wobec ślepego jego naśladowania Są wreszcie w książce Axera rozważania zgoła poważne, jak o Czechowie z własnych doświadczeń przy reżyserowaniu jego sztuk. Szkoda, że nie ma takich rozważań o innych autorach. Są wreszcie własne wspomnienia z przeszłości, wśród nich przede wszystkim wspomnienia o Leonie Schillerze (te najlepsze drukowane były w "Dialogu"). I chyba w żadnych innych wspomnieniach - jakże licznych! - o tym wielkim artyście teatru jego postać nie ukazuje się tak żywo i plastycznie, jak właśnie u Axera.

A jeszcze w całości można się podpisać pod kpiącymi uwagami Axera o pogromcach "pesymizmu" i propagatorach "optymizmu" w literaturze i teatrze. Słowem, dość jest przyczyn, aby nowy tom Axera - mimo takich czy innych miejsc słabszych lub mielizn - przeczytać z zainteresowaniem i pożytkiem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji