Artykuły

Światowe sławy, damy i nie damy

Zdarzają się przypadki, że ludzie, poprawiając sobie samopoczucie, wcielają się w skórę, kostium lub znaczenie, które mają mało wspólnego - albo zgoła nic - z rzeczywistością - pisze w tygosniku Angora. Sławomir Pietras

Jeszcze gorzej, jeśli postaciom dawno odeszłym i przebrzmiałym z powodów komercyjnych, lub co gorzej z nieświadomości albo nieuctwa, przypisuje się cechy i przymioty w rzeczywistości niemające z nimi nic wspólnego.

Pewien jeszcze młody, inteligentny, acz nudnawy artysta baletu, który nie wiadomo czemu - w wywiadach nazywany jest "choreografem światowej sławy", nigdy temu nie zaprzecza, chociaż nie jest jeszcze szerzej znany, a jego sława jest na razie zaledwie krajowo-wojewódzka.

Bożena Kociołkowska, skądinąd solistka baletu z niemałym dorobkiem, udzieliła wywiadu rzeki, który w wydaniu książkowym nosi tytuł "Pierwsza dama warszawskiego baletu". Nie wiem, co tam jest napisane, bo zanim został wydrukowany, już stał się niedostępnym białym krukiem. Pytani przeze mnie informatorzy wyjaśniali, że autorka zakazała wolnej sprzedaży książki, a poszczególne egzemplarze wręcza tylko osobom przez siebie wybranym.

Nie należąc do nich, nie mogłem przeczytać całości. Ośmielam się tylko zauważyć, że w powojennej historii warszawskiego baletu Bożena Kociołkowska wśród jego ewentualnych dam mieści się zaledwie pod koniec pierwszej dziesiątki (Bittnerówna, Sawicka, Krzyszkowska, Wolska, Cieślikówna, Jaroń, Głowacka, Rajska, Rybarska). Nie oznacza to niczego innego, tylko niestosowność używania na swój temat banalnych, tandetnych i nieuprawnionych określeń.

Dziwne są wybory naszych wydawców sięgających do biografii sławnych Polek czy Polaków. Zamiast rekomendować ich czasem pasjonujące wspomnienia czy pamiętniki, oferuje się tanie podróbki, których autorzy usiłują zbić kasę na opowiadaniu dokumentów epoki własnymi słowami.

Ofiarą takiej praktyki stała się niedawno Matylda Krzesińska. Jej koleje losu bezczelnie przepisała z autentycznych pamiętników amerykańska autorka Adrienne Sharp, koloryzując je podejrzanym wdziękiem pensjonarki. A wydawnictwo Nasza Księgarnia przetłumaczyło tę szmirę i wydało jako "Prawdziwe wspomnienia Mali K.", zamiast przełożyć przyzwoicie i udostępnić autentyczne wspomnienia kochanki Romanowów.

A teraz znów czytam powieść Ewy Stachniak pod pretensjonalnym tytułem "Bogini tańca". Nasza rodaczka mieszkająca w Kanadzie opowiada tam własnymi słowami wspomnienia Bronisławy Niżyńskiej, przygotowane do druku blisko 40 lat temu przez jej córkę Irinę i wydane w Nowym Jorku. Na ten produkt wtórny skusił się teraz Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, zapewne nie zdając sobie sprawy, że pasjonujące "Early Memoires" Niżyńskiej wciąż czekają w Polsce na przekład i wydanie.

Kuriozalny jest już sam tytuł tej opowieści. W przeciwieństwie do swego genialnego brata Wacława Niżyńska nie była żadną "boginią tańca". Nazywano tak kiedyś Terpsychorę, Marię Taglioni, może Carlottę Grisi, ale nie naszą Bronisławę. Była szeregową tancerką Baletów Rosyjskich Diagilewa, gdy tańczyły tam prawdziwe "boginie" - Anna Pawłowa, Tamara Karsawina i Matylda Krzesińska. Jeśli ktoś chciałby podnieść prawdziwe zasługi Niżyńskiej dla baletu, to należałoby raczej eksponować jej dorobek choreograficzny, z którego dla współczesnego repertuaru niewiele, niestety, można jeszcze wycisnąć. "Wesele", "Lis", "Pocałunek wieszczki" Igora Stawińskiego, "Les Biches" Francisa Poulenca, "Le train bleu" Dariusa Milhauda, Bolero Maurice'a Ravela i kilka układów dla Polskiego Baletu Reprezentacyjnego (1937 - 1939). To niemal wszystko.

A jeśli chodzi o tytuł "Bogini tańca", to jest on na poły nieświadomym, na poły lekkomyślnym ośmieszaniem biografii i dorobku znanej artystki polskiego pochodzenia, siostry Wacława Niżyńskiego, naprawdę nazywanego bogiem tańca. Podobnie należy traktować "światową sławę" ciągle jeszcze młodego naszego choreografa i pretensje do bycia pierwszą damą warszawskiego baletu artystki, która i bez tego tytułu powinna zasługiwać na szacunek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji