Urodzaj artystyczny
TEGOROCZNY czerwiec obrodził w imprezy artystyczne. Zdumiewają mnie więc organizatorzy kolejnych festiwali, narzekający na brak zainteresowania dziennikarzy. Rzeczywiście dość trudno być obecnym np. na równocześnie odbywających się festiwalach teatralnych w Rzeszowie i Toruniu. A dodajmy, że w czasie trwania obu tych festiwali mieliśmy również festiwal piosenki w Opolu. Zorganizowany dopiero po raz trzeci, stanowił jeszcze jakąś nowość, toteż dziennikarzy było w Opolu bodaj 140. Nie zapominajmy też, że obok festiwalu piosenki w Opolu odbywał się festiwal telewizyjny w Pradze na którym takie reprezentowani byli przedstawiciele redakcji kulturalnych.
PRZEJDŹMY teraz na rodzime podwórko warszawskie. Właśnie w tymże gorącym okresie przyjechał do Warszawy z gościnnymi występami krakowski Teatr Stary im. Heleny Modrzejewskiej, dając po dwa spektakle dwu jakże interesujących pozycji. Przede wszystkim zobaczyliśmy "Matkę" Stanisława Ignacego Witkiewicza, utwór napisany w r. 1924, dotąd nigdy nie drukowany i nie wystawiany. Prekursorstwo tego pisarza zdumiewa nas za każdym razem. Formy nie powstydziłaby się awangarda dzisiejsza, a ostrze satyrycznego spojrzenia starczyłoby przynajmniej dla paru kolegów po fachu.
W "Matce" Witkacy wyśmiał i wykpił zarówno "górne warstwy" . ówczesnego społeczeństwa, jak i najmodniejsze wątki literackie czy myśli filozoficzne, nie szczędząc przy tym samego siebie. Zabawa jest więc okrutna, ale tym bardziej celna. Teatr nadał spektaklowi znakomity klimat (oprawa scenograficzna nawiązywała do malarstwa autora), aktorzy wywiązali się ze swych trudnych zadań bardzo dobrze. Wymieńmy głównych bohaterów udanego wieczoru: autora, Stanisława Ignacego Witkiewicza, zwanego Witkacym, który od paru lat coraz częściej powraca na nasze sceny ("Wariat i zakonnica", "W małym dworku", "Szewcy", "Kurka wodna" i inne), reżysera Jerzego Jarockiego, scenografa Krystyną Zachwatowicz, twórcę muzyki Krzysztofa Pendereckiego i układu pantomimy Zofię Więcławównę, wreszcie aktorów z Ewą Lassek (Matka), Antonim Pszoniakiem (Leon), Romaną Próchnicką (Zofia Plejtus) w czołówce.
