Artykuły

Ten piękny "Upiór"

"Phantom" w reż. Artura Hofmana w Teatrze Muzycznym w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Głosie Wielkopolskim.

Nie trzeba na scenie rekonstruować gmachu Opery Paryskiej, gdzie rozgrywa się akcja "Phantoma ", by pokazać tragiczny los miłości Eryka do prostej dziewczyny imieniem Christine, która rozkwita pod jego okiem na wspaniałą primadonnę.

Ograniczenia jakie narzuca poznański Teatr Muzyczny, pomogły wyeksponować to, co w tym musicalu jest najważniejsze: relacje psychologiczne łączące, a momentami dzielące, bohaterów.

Dzieło Yestona i Kopita różni się od pierwowzoru - powieści Gastona Leroux z 1911 roku "Upiór w operze". Twórcy musicalu nie chcąc realizować li tylko gotyckiego thrillera dopisali preakcję, a więc sytuację, w której główni bohaterowie spotkali się i w której "coś" zaiskrzyło. To dzięki temu spotkaniu właśnie Upiór dobrowolnie zrezygnował ze swojego bezpiecznego życia w podziemiach Opery Paryskiej... Miłość okazała się silniejsza

Artur Hofman znalazł klucz do tego musicalu. Jest on bardzo realistyczny, ale ten realizm spowija lekka mgiełka tajemnicy, która przykuwa uwagę widza od pierwszej do ostatniej sceny. Duża w tym jednak zasługa odtwórców głównych ról. Agnieszka Wawrzyniak ma bardzo trudną sytuację. W pierwszych piosenkach (ariach?) musi pokazać, że ma piękny głos, ale wyraźnie niedoszkolony. To bardzo trudne zadanie dla utalentowanej śpiewaczki. Wawrzyniak doskonale poradziła sobie z ewolucją swojego śpiewu, nie zapominając o psychologii przepoczwarzania się z Kopciuszka w primadonnę. Trudno też nie uwierzyć działaniom Upiora, który zakochał się nie tylko w pięknym głosie. On uczynił go jeszcze piękniejszym, a wszystko dlatego, że fascynacji głosem towarzyszyło wielkie uczucie do ciepłej i pięknej Christine. Upiór Macieja Ogórkiewicza jest diaboliczny, zdolny - jak na zakochanego człowieka przystało - do wszystkiego. A przy tym jest bardzo naturalny i wiarygodny.

Agnieszka Wawrzyniak i Maciej Ogórkiewicz stworzyli kreacje, które długo pamiętać będziemy w Poznaniu. Urzekli mnie młodością i naturalnością. Bardzo udane postaci stworzyli także Joanna Waluszko (Charlotta) i Daniel Kustosik (Gerard Carriere). Wielkie uznanie należy się również orkiestrze Teatru Muzycznego, która pod czujnym okiem Marcina Sompolińskiego brzmiała bardzo musicalowo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji