Artykuły

Sprawdzona receptura

"Kto nie ma, nie płaci" Daria Fo w reż. Huberta Bronickiego w Teatrze Korez w Katowicach. Pisze Marta Odziomek w Gazecie Wyborczej - Katowice.

W Korezie na afiszu nowy tytuł. Komedia "Kto nie ma nie płaci". Historia jest absurdalna, dialogi i zachowanie bohaterów niedorzeczne, a ich żarty - niewybredne. Ale broni się to wszystko zgrabnym aktorstwem, sympatią do zespołu prowadzonego przez Mirosława Neinerta oraz ciekawym przesłaniem ukrytym pod gagami.

Komedie święcą w Teatrze Korez triumfy. Czy to czasy dobre, czy nie, pośmiać się człowiek chce i kropka. Zatem, po ostatniej, ubiegłorocznej "Wiwisexii", przyszedł czas na kolejne zabawne przedstawienie.

Autorem "Kto nie ma nie płaci" jest Dario Fo, włoski noblista, zmarły rok temu w wieku 90 lat. Pisał teksty zabawne, ale w których śmiech nie był celem samym w sobie. Starał się traktować go jako katalizator, który ma wyzwalać od opresji, retoryki i ustalonego podziału ról. Komedia, którą wystawił premierowo w ubiegły weekend Teatr Korez, też ośmiesza. Nasze zachowanie (głównie konsumpcjonizm), kapitalizm wyzyskujący wszystkich wokół, twarde prawa rynku, ale też i mężczyzn, kobiety oraz instytucje i media. Ogólnie mówiąc - współczesny świat.

Fabuła jest prosta. Sprytna Angela zrobiła zakupy i za nie - razem z innymi kupującymi - nie zapłaciła. Tak oto lud zbuntował się przeciwko wysokim cenom. I uciekł, nakradłszy towaru. W ukryciu łupu Angeli pomaga przyjaciółka Klaudia Pech chce, że mało rozgarnięty mężulek Angeli widzi, jak nagle Klaudii urósł brzuch (bo tam właśnie napakowała kradzionego makaronu). Potem o owej nagłej "ciąży" dowiaduje się mąż Klaudii i obaj jadą do szpitala w poszukiwaniu swych żon, które przed policją i strażą miejską - ścigającymi sklepowe złodziejki - udały, że Klaudia rodzi (wcześniaka).

Ta mało prawdopodobna fabuła jest okazją do piętnowania przez autora różnych przywar współczesnego społeczeństwa. Bohaterowie to reprezentanci klasy robotniczej - mężczyźni pracują w fabrykach, a po godzinach siedzą, jedzą i oglądają telewizję. Kobiety to - młode, sprytne i ponętne - ale jednak "tylko" kury domowe. Każde małżeństwo "orze jak może". Bieda piszczy, ale młode żony nie dają tego po sobie poznać, bo pochłonęła je mania kupowania i wyglądania. Wniosek smutny (choć całość bardzo wesoła) - większości społeczeństwa jest pisane "życie na krechę".

Spektakl w Korezie wyreżyserował Hubert Bronicki, aktor i reżyser, znany z działalności niezależnego Teatru Rawa (oba teatry są producentami nowego tytułu) oraz monodramu "Katechizm Białego Człowieka", w którym występuje, a granego na deskach Korezu. Z "Kto nie ma nie płaci" uczynił przede wszystkim komedię pełną gagów, którą dobrze się ogląda - bo śmieszną dobrze zagraną z niezłym rytmem, bez spadków energii. Spolszczył imiona bohaterów, dodał kilka aktualnych aluzji politycznych (jak na przykład Telewizję Prawdziwie Narodową!). Na pierwszy plan wysunął charakterne, przebojowe kobiety, dla których faceci są tylko tłem. Pierwsze skrzypce gra zdecydowanie ruda Angela, w którą wciela się Barbara Lubos. Aktorka po raz kolejny udowodniła, że ma talent zarówno do ról dramatycznych jak i komediowych. U jej boku nie mniej zaradna komediowo, Ewa Kubiak. Obrazek dopełniają zabawni Piotr Rybak i Dariusz Stach w roli mężów, dających się wodzić za nosy. No i jest jeszcze Mirosław Neinert w kilku wcieleniach. Każde jego pojawienie się na scenie powoduje tradycyjnie salwy śmiechu.

Podsumowując - nowa komedia w Korezie powstała według dobrze znanego, praktykowanego tam od lat przepisu. I tego, zdaje się, oczekują widzowie, więc wszystko w jak najlepszym porządku. A kto nie chce, niech nie ogląda.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji