Artykuły

Zdobyty horyzont

Ten, kto chciałby w sposób jednoznaczny określić, jaki rodzaj powieści reprezentuje "Mat Kurt Kraus" Gustawa Morcinka - miałby pewne trudności, choć nie jest to przecież utwór nowatorski formalnie, w którym świadomie gwałci się tradycyjną czystość gatunków. Można by właściwie nazwać tę książkę powieścią historyczną, skoro mówi o wydarzeniach już niemal sprzed pół wieku (dramatyczne lata trzech kolejnych powstań i plebiscytu na Górnym Śląsku, 1919- 1921), a jednak fakt, że pisał ją człowiek bliski siedemdziesiątki, dobrze pamiętający te czasy, odbiera jej charakter "spojrzenia z perspektywy". Odnosi się wrażenie, że autor wszystkim odtwarzanym wydarzeniom i ludziom przygląda się z bliska i w sposób bardzo osobisty, jak gdyby sam był jednym z tych "śląskich pieronów", którzy tak żarliwie i ofiarnie walczyli o wolność swej ziemi. Więc może - powieść polityczna? zarówno zabiegi Niemców w celu przyłączenia Śląska, jak polityka mocarstw koalicyjnych - Francji i Anglii, jak wreszcie rozbudowana sieć spisków i organizacji - tych kierowanych przez władze polskie i tych samorzutnych - wszystko to jest w powieści przedmiotem szczegółowo zanalizowanych partii. A jednak wszystkie te sprawy nie dają palnego obrazu walk politycznych, f gdyż autor patrzy na nie oczami swych bohaterów, prostych ludzi, owych Krausów, którzy kiedyś nazywali się Kszokami, a których serc nie zdołało zniemczać niemieckie nazwisko.

I chyba właśnie W tym "ludowym spojrzeniu" na powstania śląskie trzeba szukać odpowiedzi na pytanie, czym jest właściwie książka Morcinka. Jest utworem opartym na konkretnym materiale historycznym, lecz stylizowanym na ludową epopeję. Autor wkłada w usta swych bohaterów dosadne powiedzonka, są oni ludźmi z krwi i kości, a Jednak główna tonacja utworu - to jak gdyby chłopski lament nad tymi, którzy poginęli.

Lidia Zamkow, która osnuła swą sceniczną transkrypcję na motywach książki Morcinka, trafnie odczytała tę dominującą w nim nutę i postanowiła rozbudować ją, mocniej podkreślić. Eksperyment w założeniu bardzo ciekawy. Jednym torem snuje się opowieść o Kurcie Krausie, jego powrocie do kraju, konfliktach, miłości, o wspólnej z towarzyszami walce, z drugiej - pomiędzy poszczególne "akty" dramatycznych wydarzeń wplata się chór robotników - pieśni i recytacje, zaś na pierwszym planie pojawia się dziwna kobieta z rozwianym włosem i pół-obłąkanymi oczami, jakaś jak gdyby wieszczka, która rozumie i widzi więcej niż ta gromada prostych ludzi.

Tak interesującej i pomysłowej kompozycji nie widzieliśmy w telewizji od dawna, a jednak trudno powiedzieć, by spektakl - powstały z tego oryginalnego zamierzenia - był udany. Pierwszy zarzut, że tekst Morcinka został zubożony, że zostały zatarte najistotniejsze tutaj przeżycia Kurta, który początkowo nie bardzo wie, kim jest, a potem "odnajduje Polskę" (wstrząsający w książce moment na mogile Stazyjki, gdy nareszcie z pełnym zrozumieniem pisze na tabliczce "poległa za Polskę") - zbić łatwo, wiadomo bowiem, że autor scenariusza ma prawo selekcji, indywidualnego wyboru. Drugi zarzut jest poważniejszy: otóż wydaje się, że chóralno-recytacyjne Intermedia, choć same w sobie zrobione świetnie, do utworu Morcinka jednak nie przystają. Nie należało chyba wiązać z tym utworem poezji Broniewskiego o Zagłębiu Dąbrowskim z lat 30-tych, gdyż były to już inne czasy, inne warunki. Zbyt często także pojawia się jak żywy obraz stylizowany według Lenza twardą, zwarta gromada robotników z proletariacką pieśnią na ustach, postawę Kurta Krausa i jego najbliższych towarzyszy walki należało raczej powiązać z silnymi w utworze reminiscencjami romantycznymi, zwłaszcza z Mickiewiczem i jego Księgami Pielgrzymstwa. To nie byli bohaterowie uświadomieni, choć walcząc o narodowe, walczyli także o społeczne wyzwolenie. Morcinek pokazał, że w ludzie śląskim tkwi żywiołowa, potężna siła, może jednak nie należało stawiać kropki nad i.

Wśród wykonawców wybijała się na czoło fascynująca postać kobiety z tłumu w interpretacji Lidii Zamkow, bardzo oryginalna, ale z tekstem Morcinka mijająca się w sposób oczywisty. Leszek Herdegen, stworzył ujmująca i wyrazistą postać Kurta Krausa, także jednak odbiegająca od prostego, naiwnego Kszoka, bohatera ludowej epopei.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji