Artykuły

Operetka (dobrze) skrojona na miarę

"Operetka" Witolda Gombrowicza w reż. Waldemara Zawodzińskiego w Teatrze Studyjnym w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.

W Teatrze Studyjnym PWSFTviT "Operetka" Witolda Gombrowicza na aktorski dyplom. Brawurowa interpretacja - talenty solo i świetna gra zespołowa.

To jest to, co tygrysy lubią najbardziej. Widowisko: z rozmachem, tempem, temperamentem i fasonem! Wszystko wiruje, błyskawicznie się zjawia i jeszcze szybciej zmienia -z hukiem, przytupem i tupetem. "Operetka" Witolda Gombrowicza jest jednym z nielicznych utworów, w których wszystko "operetkowe" (niczym historia) jest, tylko autorowi trzeba sojuszników, by zostało wydobyte z wyczuciem dramaturgii. W inscenizacji Teatru Studyjnego PWSFTviT przygotowanej przez Waldemara Zawodzińskiego wystąpili dyplomanci Wydziału Aktorskiego i młodsze roczniki oraz siódemka dynamicznych instrumentalistów z Akademii Muzycznej (uznanie za współpracę uczelni) czujących teatralną materię. Gombrowiczwskie pytanie czy to, co się dzieje to operetka, czy "patetyczny ludzkości dramat", ma wiele wymiarów. Aktorskie walory nie zawsze idą w parze z wokalnymi, ale w końcu to parodia, gra... Realizatorzy z klasą zespalają "monumentalny idiotyzm operetkowy, z idącym w parze monumentalnym patosem dziejowym" -jak swoje wyobrażenia o inscenizacji formułował autor. Zaczyna się niczym rasowa operetka. Birbant Szarm (Dawid Ptak) i baron Firulet (Jakub Matwiejczyk) konkurują w zdobywaniu pań. Potem para Książęca(Paulina Walenciak i Mateusz Czwartosz) zaprasza mistrza Fiora (Anna Bieżyńska). To on sprawi, że przedstawiona jako rewia mody wkroczy historia. Na wybiegu style i estetyki (nikt bardziej znacząco nie mógł ubrać aktorów niż Maria Balcerek). Galopuje czas, ustroje i rewolucje, co dotkliwie zaznacza obecność przerobionego z kamerdynera hrabiego Hufnagla potem aktywnego faszysty (Mateusz Więcławek). I wreszcie Albertynka (Weronika Asińska) tęskniąca za nagością - symbolem marzeń o uwolnieniu się od norm i nakazów. W świecie, w którym wszystko jest jak w śmiesznej i strasznej operetce albo cyrku, nawet trumna może być kolorowym pudełkiem. Wielkim atutem inscenizacji okazała się choreografia Pawła Kułagi, doskonale interpretująca muzykę Tomasza Kiesewettera. Groteska, absurd i parodia są w tym przedstawieniu starannie wymieszane. Brawo!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji