Artykuły

"Zemsta" może mówić o niechęci do inności

- Ta szarpanka, ta nieumiejętność wzajemnego słuchania. Ja wiem lepiej, i nie mów do mnie, jeśli masz inne zdanie. Ta niechęć do człowieka innego wyznania, pokroju, innego myślenia. To zrównanie każdego do jednej wysokości - o tym jest "Zemsta" mówi Henryk Talar, reżyser przedstawienia w Tetrze Dramatycznym w Białymstoku.

Oprócz Wacława, wszystkie role grają kobiety. Dlaczego zdecydował się Pan na taką obsadę?

Henryk Talar: Aktorki mają do zagrania - choć nie lubię tego słowa, wolę bycie na scenie - określone role. Z reguły partnerskie wobec ról męskich. Do tej pory zdarzyło się kilka razy, że kobiety z sukcesem zagrały role męskie. Na przykład Teresa Budzisz -Krzyżanowska w roli Hamleta. Ryszarda Hanin grała w obsadzie kobiecej "Wieczoru Trzech Króli". To doświadczenie jest związane z boleścią, którą ja również przeżyłem.

To taka artystyczna solidarność ponad płciami?

- Kobiety są częściej poszkodowane. Aktorzy i aktorki nie mają możliwości apelacji we własnym sumieniu czy w sumieniu widza. Nie powiedzą: panie dyrektorze jestem naprawdę dobra. Musi przyjść taki Talar, który je wskaże i wtedy umieć wykorzystać swój czas. Jeśli Pan Bóg powiedział ci - masz szansę drapać ściany, drapać samego siebie, drapać podłogę i wchodzić w głąb tego pomysłu. Jeśli się go zrealizuje tylko na etapie nauczenia tekstu, lepiej było do tego nie podchodzić.

Rozumiem, że tak jak piłkarze symbolicznie gryzą trawę, aktorki Dramatycznego "gryzą scenę"?

- Nie waham się tego powiedzieć. Arleta Godziszewska w roli Papkina to jest perełką. Krystyna Kacprowicz-Sokołowska w roli Rejenta Milczka jest cudowna, młodzi grają fantastycznie. Oni mają trudniej, bo role Wacława i Klary nigdy się nie poukładały. Mam nadzieję, że ta praca, jaką w tej chwili wkładamy w "Zemstę", przyniesie efekty w ich następnych realizacjach, już beze mnie. Teraz mają pokazane, jak dokonać osobistych wyborów. Jak nie grać, a być, jak szukać, nie szukając z zapachu powietrza, tylko z samego siebie. Z własnego środka.

Jak dziś można odczytywać "Zemstę"?

- Proszę przyjść na przedstawienie. Nie jest to dzisiaj wyłącznie zabawa. Mimo że sam Aleksander Fredro powiedział, radujmy się, śmiejmy się.

Zwłaszcza, że w końcu wszystko, co złe, zamienia się w dobre...

- Czy się zamienia? Dlatego proszę, żeby przyjść na spektakl. Ta szarpanka, ta nieumiejętność wzajemnego słuchania. Ja wiem lepiej, i nie mów do mnie, jeśli masz inne zdanie. Ta niechęć do człowieka innego wyznania, pokroju, innego myślenia. To zrównanie każdego do jednej wysokości - o tym jest "Zemsta" dzisiaj. Zrobiliśmy spektakl z myślą przede wszystkim o młodzieży. I nie chodzi mi o wiek. Starszy człowiek też ma w sobie młodość, potrafi odczuwać głębiej niż ta nasza szara masa.

Jest ciekawy świata.

- To mam na myśli. Pomyślałem, żeby przemieszać tego Fredrę - stuprocentowego, tego arcymistrza poezji ze współczesnością. Widz w naszej "Zemście" będzie pełnoprawnym uczestnikiem artystycznym tego wydarzenia.

**

Premiera w sobotę o godz. 19. Kolejny spektakl w niedzielę o godz. 17. Bilety: 60 zł - premiera, 50 zł -normalny, 40 zł - ulgowy, 25 zł -studencki, 20 zł - szkolny, 5 zł -dla bezrobotnych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji