Artykuły

Skrzypek na płońskim dachu

"Skrzypek na dachu" w reż. Jana Szurmieja Teatru Żydowskiego z Warszawy w Płońsku. Pisze Roman Nadaj w Tygodniku Ciechanowskim.

Polska inscenizacja "Skrzypka na dachu" - musicalu, który podbił publiczność na całym świecie - w wykonaniu Teatru Żydowskiego w Warszawie, zawitała także do Płońska, budząc niekłamany zachwyt miejscowej publiczności.

Początkowo spektakl miał się odbyć pod gołym niebem, na miejskim stadionie. Olbrzymią scenę trzeba byto jednak przenieść do pobliskiej hali sportowej ze względu na deszczową pogodę. Sądząc po rejestracjach samochodów, zaparkowanych przytym obiekcie na spektakl przyjechali nie tylko mieszkańcy Płońska i okolic ale także miłośnicy teatru z sąsiednich powiatów, którzy mogli gospodarzom tylko pozazdrościć takiego widowiska.

Ściągnięcie do Płońska takiej rangi musicali byłoby niemożliwe, gdyby miasto me zdobyło w ub. roku tytułu Stolica kulturalna Mazowsza 2006, dzięki czemu kosztowne przedsięwzięcie zostało sfinansowane przez samorząd województwa mazowieckiego.

Ilu widzów zasiadło w hali Sportowej? Trudno było zliczyć. W każdym razie nie wszyscy usiedli, ale z drugiej strony nie było tłoku. Chyba nie wszyscy płońszczanie zdali sobie sprawę, jaką kulturalna ucztę im przygotowano.

Obytych teatralnie widzów przeszył dreszczyk podniecenia, gdy rezyser Szymon Szurmiej (dyrektor Teatru Żydowskiego w Warszawie) zapowiadał nieco opóźnione rozpoczęcie musicalu. Przypomniał, że utwór grany był w tysiącach teatrów na całym świecie. W role Żydów z Anatewki, zapadłej ukraińskiej wsi na początku ubiegłego wieku, wcielali się nawet aktorzy teatrów w Japonii, co musiało wyglądać nieco egzotycznie.

Za kanwę libretta "Skrzypka na dachu" posłużyła powieść Szolema Aleichema pt. "Dzieje Tevje Mleczarza". Biedny mleczarz, obarczony pięcioma córkami, które trzeba koniecznie bogato wydać za mąż, haruje od rana do świtu. Ponurakiem jednak nie jest. Wprost przeciwnie. Ma własny, oryginalny, dociekliwy i pełen pogody ducha sposób patrzenia na świat, którego niejeden z nas mógłby mu pozazdrościć.

O wyjątkowości tego musicalu świadczą nie tylko dowcipne dialogi wplecione w obyczaje zamkniętej społeczności żydowskiej Anatewki, ale także niesamowita muzyka towarzysząca poszczególnym scenom.

O tym, jak duże jest to przedsięwzięcie artystyczne, niech świadczy fakt, że występuje w nim ponad 40 aktorów, w tym tak znani, jak m.in. grający mleczarza Tewiego Adam Koziołek, czy też rzeźnika Lejzera Wolta, Jan Prochyra.

Jak można było się tego spodziewać, płońska premiera musicalu wprawiła publiczność w wyjątkowo dobry nastrój. Do tego stopnia, ze nie zważając na teatralne konwenanse, widzowie klaskali niemal przy każdej nadarzającej się okazji.

Publiczność "Skrzypek na dachu" miał w Płońsku wręcz międzynarodową. Już na wstępie zapowiedziano, ze spektakl jest wyrazem przyjaźni dwóch partnerskich regionów - miasta Ptohska i okręgu Ramat Negev w Izraelu. Ponadto na widowni, oprócz miejscowych, zasiedli także goście z zagranicy - uczestnicy Festiwalu Miast Bliźniaczych (...).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji