Sen o współczesnym teatrze
Napisany w 1844 roku "Sen srebrny Salomei" należy do cyklu dramatów stworzonych przez {#au#126}Słowackiego{/#} po tzw. "przełomie mistycznym". Powstałe wówczas teksty - "Ksiądz Marek", "Fantazy", przekład "Księcia Niezłomnego" i właśnie "Sen srebrny Salomei" świadczyły o odejściu autora od wpływów szekspirowskich w stronę dramatu barokowego, któremu patronuje {#au#}Calderón{/#} de la Barca.
Świat wyłaniający się z tych właśnie dramatów Słowackiego jest pełen grozy, tajemniczości, okrucieństwa. Rzeczywistość "Księdza Marka" i "Snu srebrnego Salomei" to barokowy teatr śmierci, zagłada starych form życia. Cierpienie i śmierć pojęte są tutaj jako praca ducha niszczącego stare, już przeżyte formy. W obu dramatach są to formy historyczne - konfederacja barska w "Księdzu Marku" i rzeź ukraińska 1768 roku w "Śnie srebrnym Salomei".
Słowacki nie zamyka wszakże swych opowieści li tylko w planie historycznym. Wplata weń jeszcze swoiście ujęty wątek romansowy - prowadząc go w "Śnie srebrnym Salomei" przez świat okrutnych zbrodni, poucinanych głów, tortur (niczym ze współczesnego kina gore) aż do zaskakującego happy endu. Rzeczywistość, która wypadła ze swojego toru, znów wraca na miejsce.
Utwory Słowackiego - na planie literackim, odbierane poprzez lekturę - wyciskają silne piętno na czytelniku. Problem pojawia się w momencie przełożenia wizji poetyckiej na język teatru. W Starym Teatrze trudu wystawienia tego rzadko grywanego tekstu podjął się sam Jerzy Jarocki. Opromieniony sławą {#re#19557}"Ślubu"{/#} Gombrowicza sprzed 3 lat stanął przed zadaniem niezwykle trudnym - zobrazowania - przy pomocy języka nowoczesnego teatru - świata barokowej, zaskakująco gorzkiej wyobraźni. Do pomocy wziął sobie wybitnych rzemieślników teatralnej profesji - kompozytora Stanisława Radwana i aktorów: Jerzego Radziwiłowicza, Jerzego Trelę, Krzysztofa Globisza, Dorotę Segdę i wielu innych (lista osób na afiszu jest wyjątkowo długa).
Aktorzy wiersz Słowackiego mówią przejrzyście i przekonywująco - recytacja to jednak za mało. Wykreowana przez Jarockiego rzeczywistość - jawnie teatralna, nie próbująca udawać, lecz mająca za zdanie jedynie sugerować - nie tylko nie przekonuje, ale zwyczajnie nuży.
Wizja Słowackiego jest gorzka i brutalna. Ukazuje jak dwa narody, dwie religie (katolicka i prawosławna) stają przeciw sobie i walczą, nie szczędząc sobie ani bólu, ani cierpienia. W wielu kwestiach wciąż powracają tragiczne opisy zbrodni. Cóż jednak z tego? Widz w 6. rzędzie, w Polsce AD 1993, czuje się znudzony i zmęczony. Trzy godziny patosu to trochę za dużo. Współcześni scenarzyści nawet w najbardziej poważnych opowieściach starają się - choćby co kwadrans - dać odetchnąć widzowi. Słowacki tej recepty mógł nie znać, ale gdy zapomina o niej (nie o cudownej recepcie, ale zwykłej zasadzie percepcji) reżyser - trudno się dziwić, iż po przerwie widownia pustoszeje. Jawna teatralność - sztuczne brody, sztuczne siwizny, krwawe pręgi wymalowane farbą, lira posłusznie rozpadająca się na kawałki - mogą stanowić znak określonej konwencji, gry w teatr. W tym przypadku brzmią pusto - przywołując co najwyżej konwencje teatru dziewiętnastowiecznego.
Po współczesnym "Ślubie" i nowoczesnej {#re#8967}"Pułapce"{/#} {#au#9}Różewicza{/#} w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu zrobił Jarocki spektakl staroświecki i historyczny, używając nieprawdziwego języka, mówiący o sprawach odległych i nieważnych. I to niezależnie od tego, jak wielu myślicieli pochwali Teatr Stary za odwagę mówienia rzeczy trudnych, rozdrapywania narodowych ran.
"Sen srebrny Salomei" w Starym Teatrze nieodparcie przywołuje na myśl niedawny film Wajdy "Pierścionek z orłem w koronie". Oba te dzieła usiłowały powiedzieć ważną myśl współczesnemu widzowi. W obu przypadkach się to nie udało.
Takie spektakle podobne są do pękniętego dzwonu. Ma on dobry kształt, wagę, został odlany z odpowiedniego stopu, a mimo to brzmi fałszywie, piszczy zamiast dzwonić. Nie wiem, co stało się w ostatnich latach z naszą wyobraźnią, wrażliwością. Czekam z niecierpliwością na spektakl, film, książkę, która postawi podobne pytania. I spróbuje odpowiedzieć na nie współczesnym językiem. Słowacki jest tylko wyjątkowo mało przekonywającym azylem.