Ścieżki życia, które plącze okrutny los
"Ścieżki życia" w choreogr. Tamása Juranicsa i Bogumiły Szaleńczyk w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.
Było filmowo i teatralnie. Wszystko za sprawą sztuki tańca i muzyki o wyjątkowej mocy. "Ścieżki życia", sobotni baletowy wieczór w Teatrze Wielkim, to kantata sceniczna Carla Orffa "Carmina Burana" w węgierskiej interpretacji i tytułowe "The Way of Life" [na zdjęciu], którym na macierzystej scenie jako choreografka debiutowała Bogumiła Szaleńczyk, tancerka Teatru Wielkiego, absolwentka łódzkiej Szkoły Baletowej. Dobrze wybrała muzykę -dynamiczne kompozycje Hansa Zimmera (Oscar za ścieżkę dźwiękową do "Króla Lwa"), wsławionego oprawą około 120 filmów. Ta z "Ostatniego samuraja" ("niezwykle barwna i sugestywna" - określa choreografka) i wrażenia, jakie zrobił na niej film Gibsona "Apocalypto", zdecydowały o baletowej opowieści. Stworzyła ją filmowo. Tancerze i ekran stanowią jedność. Już pierwszy baletowy obraz zespolony z filmowym drzewem intryguje, wprowadza w klimat wizyjnych zdarzeń. Choreografka jest reżyserką filmu (projekcję przygotował Krzysztof Niemczycki). Dwunastka tancerzy (wśród nich Laura Korolczuki Nazar Botsiy) buduje świat wciąż komplikujących się ścieżek życia. Szaleńczyk dba o sens każedgo gestu. Sytuacje szczególnie podkreśla pracą rąk. Jej propozycja zaciekawia i oby ścieżki życia zawiodły ją na wyżyny sztuki choreograficznej, a teatr tańca zdaje się jej szczególnie bliski.
Właśnie teatrem tańca jest opowieść, w jaką Tamas Juronics zmienił kantatę "Carmina Burana". W duchu średniowiecznych pieśni, które ją tworzą, buduje dramaturgicznie rozegraną historię wiecznej konfrontacji człowieka z losem. Orff był admiratorem teatru totalnego, łączącego wszelkie dziedziny sztuki i w tę stronę zmierza autor widowiska. Fortuna jest bezwzględna, nie pozwala na zbyt wiele radości. Co prawda jej łańcuchy (są ich na scenie kilometry) w końcu puszczają, ale od wyroków losu uciec się nie da. Premierowa inscenizacja przedstawiona została w 55. rocznicę polskiej prapremiery przygotowanej przez legendarnego Feliksa Parnella. Trudno nie docenić ogromu pracy baletu Teatru Wielkiego. W środę Premiera z "Expressem".