Zabawny "Kopciuszek" z marionetkami
"Kopciuszek" w reż. Lesława Piecki we Wrocławskim Teatrze Lalek. Pisze Tomassz Wysocki w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Pocieszna dla oka historia o miłości Kopciuszka i księcia z ładnymi piosenkami w klasycznej interpretacji
Szczęśliwie, autorom nowego "Kopciuszka" w Teatrze Lalek nie przyszło do głowy na siłę unowocześniać opowieści o miłości biednej sieroty i księcia. Zatem na scenie oglądamy smutnego Kopciuszka, złą i zrzędliwą macochę i jej dwie kapryśne córki oraz zakochanego w tajemniczej nieznajomej młodego księcia. Poza schemat wymyka się jedynie postać Króla - w interpretacji Eugeniusza Szwarca władca królestwa bajek jest pozbawiony monarszej dostojności. Ma ludzki dystans do siebie, jest ironiczny i odrobinę złośliwy. Ale to nie szkodzi opowieści, przeciwnie - to Król wywołuje najwięcej śmiechu.
Spektakl w reżyserii Lesława Piecki to pierwsze od paru sezonów przedstawienie, w którym występują marionetki. To najtrudniejsza z technik lalkowych. Momentami było widać, że aktorzy muszą jeszcze nabrać wprawy w posługiwaniu się nimi. Ale to jedyny słabszy element udanego, ogólnie rzecz biorąc, spektaklu w Teatrze Lalek.
Autorom udało się przygotować klarowne przedstawienie, zgrabnie opowiedziane, momentami zabawne. Aktorzy grają nie tylko na scenie, wychodzą do publiczność, co budzi spore ożywienie przede wszystkim najmłodszej widowni. W opowieść o biednym Kopciuszku umiejętnie wpleciono melodyjne, ładnie śpiewane piosenki do muzyki Krzysztofa Dziermy. Duże wrażenie na młodszej publiczności robią także wizualizacje - deszczu albo rozgwieżdżonego nieba. To jedyny przejaw obecności nowych technik w przedstawieniu.