Karol Hubert Rostworowski. Był sławny za życia, a zupełnie zapomniany po śmierci
Karol Hubert Rostworowski był uważany w okresie dwudziestolecia międzywojennego za najwybitniejszego polskiego dramaturga po Wyspiańskim. Po wojnie o nim zapomniano. Postać twórcy przypomina w książce "Szczery artysta" jego wnuczka Maria Rostworowska. Pisze Paweł Stachnik w Polsce Gazecie Krakowskiej.
Urodził się w ziemiańskiej rodzinie w majątku Rybna koło Krakowa. Jego dzieciństwo nie było szczęśliwe. Ojciec, Joachim Rostworowski nie lubił syna, podobnie jak matki Karola, Heleny z Moszyńskich. Karol był dzieckiem chorowitym i często cierpiał na rozmaite przypadłości zdrowotne. W domu często bywało smutno. By zdobyć solidny zawód Karol został wysłany do szkoły rolniczej w Czernichowie, potem zaś studiował rolnictwo w Halle.
Już w Czernichowie ujawnił się jego talent muzyczny, co zaowocowało porzuceniem rolnictwa i zajęciem się edukacją muzyczną. Młody Karol zapragnął zostać pianistą i kształcił się w tym kierunku, wykazując zresztą ku temu pewien talent. Niebawem jednak porzucił fortepian dla kompozycji i uczył się jej z zapałem w Lipsku i Berlinie. W Lipsku skomponował między innymi zbiór sześciu pieśni do wierszy Heinricha Heinego, które ukazały się w Krakowie nakładem Feliksa Jasieńskiego.
Pisarstwo zamiast muzyki
Mieszkając w Lipsku Rostworowski prowadził burzliwe życie studenta-artysty, nie stroniąc od zabaw i kieliszka i popadając w długi. O mało co się nie ożenił, zakochawszy się w znanej wówczas i popularnej śpiewaczce wagnerowskiej Pauli Doenges. Młodzi chcieli się pobrać, jednak na przeszkodzie stanęły prozaiczne powody. Paula była rozwiedzioną protestantką, a doprowadzenie do ślubu katolickiego okazało się zbyt skomplikowane i kosztowne...
W 1908 r. Karol wrócił na stałe do kraju i zamieszkał w majątku krewnych Pusłowskich w Czarkowach nad Nidą. Porzucił muzykę i zajął się poezją. Już wcześniej, w roku 1901 wydał tomik wierszy zatytułowany "Tandeta", który zapowiadał go jako człowieka pióra. W latach 1907-1911 przyszły następne poetyckie utwory: "Pro memoria", "Maya", "Ante lucis ortum", "Saeculum solutum", "Via crucis".
- Podczas studiów w Niemczech dużo chodził do teatru, co dało mu to solidną wiedzę na temat dziedziny sztuki, której wkrótce miał się poświęcić. Wykształcenie muzyczne oraz wiedza psychologiczna zdobyta na studiach u prof. Wilhelma Wundta w Lipsku również stanowiły ważny element przyszłego warsztatu dramaturgicznego artysty - wyjaśnia Maria Rostworowska, która życie Karola Huberta opisała w książce "Szczery artysta".
Jego pierwszą wystawioną sztuką był dramat "Pod górę" pokazany w lutym 1910 r. w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie przez Ludwika Solskiego. Spektakl okazał się całkowitą klapą, ale wbrew oczekiwaniom nie przekreślił kariery Rostworowskiego. Wprawdzie autor był załamany psychicznie, ale doświadczony aktor i reżyser Solski wyczuł w nim talent i zachęcił do kontynuowania wysiłków.
Karol Hubert napisał więc drugą sztukę - "Echo" - której nieco lepiej się powiodło, zagrano ją kilka razy w Krakowie i Lwowie, choć też nie zrobiła furory. Solski zachęcał dalej, a Rostworowski uparcie pisał. Przełomem okazał się jego następny dramat - sięgający do tematyki biblijnej "Judasz z Kariothu".
"Judasz", opowiadający w sposób pogłębiony psychologicznie o postaci apostoła zdradzającego Jezusa, stał się wielkim sukcesem artystycznym i finansowym. Wystawioną 22 lutego 1913 r. przez Solskiego w Teatrze im. Słowackiego inscenizację uznano za jedno z najważniejszych wydarzeń artystycznych epoki.
Sam zaś Rostworowski momentalnie awansował do rangi najwybitniejszego dramaturga współczesności. - "Judasza" chciano grać wszędzie. Solski tak się przywiązał do tej roli, że zagrał ją około 300 razy i zawsze mówił, że to jego rola najważniejsza - mówi Maria Rostworowska.
Rękopis płonie...
Kolejnym dramatem Karola Hubertabył "Kaligula". Zaczął go pisać w pałacu Pusłowskich w Czarkowach. Tuż po wybuchu I wojny światowej pałac z całym wyposażeniem został spalony przez wojsko rosyjskie. Rostworowski stracił rękopis, notatki, wszystkie papiery i cały swój dorobek kompozytorski. Pierwszą część sztuki musiał potem odtwarzać w Krakowie. Trud się opłacił, bo wystawiony 31 marca 1917 r. w Teatrze Słowackiego "Kaligula" odniósł wielki sukces i znów przysporzył dramaturgicznej sławy autorowi.
Obydwie jego wielkie sztuki na stałe weszły do repertuaru polskich teatrów, a Rostworowskiemu dały pozycję najwybitniejszego współczesnego dramaturga pod Stanisławie Wyspiańskim.
Po 1918 r. twórca zaangażował się w działalność polityczną i społeczną. W 1920 r. zgłosił się do wojska i został skierowany do służby propagandowej, przemawiał w koszarach i w wojskowych szpitalach. Politycznie został zwolennikiem i działaczem Narodowej Demokracji, udzielając się w jej strukturach i akcjach. W roku 1921 rozpoczął wieloletnią współpracę z konserwatywnym krakowskim dziennikiem "Głos Narodu", w którym zamieszczał recenzje teatralne i literackie, a później również teksty publicystyczne i polityczne. Był bardzo płodnym i aktywnym publicystą.
Nie porzucił też dramatopisarstwa. Spod jego pióra wyszło "Miłosierdzie" traktujące o aktualnych wtedy kwestiach rewolucji społecznej, "Straszne dzieci", czyli filozoficzna groteska o upadku człowieka i jego powrocie na wyżyny, i "Zmartwychwstanie", czyli opowieść o skłóconych polskich politykach i ożywającym na jedną noc krakowskim pomniku Mickiewicza.
Camus w Krakowie
Pewną radykalizację poglądów politycznych Rostworowskiego przyniosły wydarzenia listopada 1923 r., podczas których w zamieszkach między robotnikami a wojskiem na ulicach Krakowa zginęło trzydzieści osób. Pisarz wystosował wtedy otwarty list do marszałka Piłsudskiego, którego niektóre środowiska podejrzewały o zaangażowanie w te krwawe wypadki. W swoim liście domagał się wyjaśnień i jasnego postawienia sprawy. Nie otrzymawszy odpowiedzi tym mocniej związał się z endecją. Owocem przeżyć tamtych dni była mocno kontrowersyjna i raczej słaba sztuka "Antychryst".
Innym przejawem radykalnych poglądów Rostworowskiego były jego publicystyczne ataki na Żeromskiego (a zwłaszcza na jego "Przedwiośnie" uznane za komunistyczne i pornograficzne), a także na twórczość Juliana Tuwima, której autor "Judasza" przypisywał cechy semickie. Przy czym podkreślić należy, że poezję Tuwima Rostworowski cenił wysoko.
W 1928 r. twórca zdecydowanie powrócił do dramatopisarstwa, "swojej szuki", jak się wówczas wyraził w kilku wywiadach prasowych. Napisał "Niespodziankę" - dramatyczną sztukę dziejącą się na wsi podkrakowskiej, w której ubodzy rodzice w skutek fatalnej pomyłki zabijają nierozpoznanego syna.
Rostworowski otrzymał za nią pierwszą nagrodę w konkursie dramatycznym Teatru im. Słowackiego, a dzieło zyskało miano wybitnego i nawiązującego do antycznych tragedii. Potem napisał jeszcze dwie sztuki - "Przeprowadzkę" i "U mety", tworzące trylogię z "Niespodzianką". Jednak nie zdobyły już one takiego rozgłosu.
"Niespodzianka" była tłumaczona i wystawiana za granicą. Francuzi domagali się, by akcję przenieść ze wsi w środowisko mieszczańskie, a Węgrzy chcieli happy endu. Inna ciekawa historia wiąże się z wizytą Alberta Camusa w Krakowie w 1937 r. Być może spotkał się wtedy z Rostworowskim, i być może trafiły w jego ręce jakieś rękopisy. - W każdym razie jego dramaty "Kaligula" i "Nieporozumienie" ("Le Malentendu") wykazują tak dużą inspirację sztukami Rostworowskiego, że to chyba nie może być przypadkowe. Pisali o tym między innymi Jarosław Iwaszkiewicz i Ludwik Hieronim Morstin -mówi Maria Rostworowska.
W II połowie lat 30. XX w. Karol Hubert miał status jednego z najwybitniejszych żyjących dramaturgów i publicystów. Choć szwankowało mu zdrowie ciągle niezmordowanie pisał i działał, już nie politycznie lecz społecznie. Był prezesem krakowskiego oddziału Związku Zawodowego Literatów Polskich i sprawował tę funkcję przez dwie kadencje (aż do śmierci).
Po wojnie postać i twórczość Rostworowskiego poszła w zapomnienie. Jako człowiek związany z endecją i bliski religii nie był dobrze widziany przez władze. Niestety rok 1989 r. nie przyniósł przypomnienia jego twórczości.