Artykuły

Muzyka ponad wszystko

"Kniaź Igor" Aleksandra Borodina w reż. Plamena Kartaloffa z Opery i Baletu w Sofii na XXV Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Anita Nowak.

Inscenizacja "Kniazia Igora" Aleksandra Borodina, dziewiętnastowiecznego kompozytora rosyjskiego, przywieziona na XXV Bydgoski Festiwal Operowy przez "Operę i Balet" z Sofii, urzekała wybitnej urody muzyką, malowniczością oprawy plastycznej i kilkoma wspaniałymi głosami.

To arcydzieło opery epickiej. Nie zostało jednak przez kompozytora ukończone, bo po18 latach pracy nad nim, zmarł. Bynajmniej nie ze zmęczenia tworzeniem, bo jako wybitny chemik, komponował tylko w wolnych chwilach, ale po prostu los uznał, że nadszedł jego czas. I zabrał go niespodziewanie, prosto z balu maskowego, gdy miał zaledwie 54 lata. Pozostawioną przezeń wspaniałą muzykę zdecydowali się dla potomnych ocalić od zapomnienia, porządkując i uzupełniając dzieło Borodina Aleksander Rimski- Korsakow i Aleksander Głazunow. Muzycznie powstała rzecz genialna.

Już gdy tylko zgasły światła na festiwalowej widowni, rozbrzmiała przecudnej urody uwertura. Początkowe niskie, zapowiadające grozę dźwięki basów i kotłów powoli przechodziły w coraz wyższe, bardziej optymistyczne tonacje rozjaśniane dźwiękami trąbek i smyczków w górnych już rejestrach. To jakby muzyczny szkic mających nastąpić scenicznych wydarzeń.

Choć niedokończone przez Borodina libretto nie zostało też jednoznacznie przez Korsakowa i Głazunowa zamknięte. W efekcie realizatorzy mają więc dziś możliwość dowolnego manipulowania nie tylko układem scen, ale i zakończeniem. Dlatego Bułgarzy opowiedzieli nam przepiękną bajkę osadzoną w historycznych realiach dwunastowiecznej Rusi. Z happy endem, jakiego na pewno nie znaleźlibyśmy u braci Grimm. I jaki, pobożnym tylko życzeniem bywa w życiu. Dwaj przywódcy wrogich sobie narodów w efekcie wzajemnego zrozumienia i szacunku zaprzyjaźniają się. Kończak, Chan Połowców, uwalnia Księcia Igora Światosławowicza, który napadłszy wcześniej na jego ziemię, został wraz synem wzięty w jasyr. Urzekła bowiem Chana odwaga, szlachetność i prawdomówność kniazia, a więc cechy i jemu bardzo bliskie. Oddaje też synowi Igora rękę swej córki.

Dobrze prezentował się w partii Igora śpiewający mocnym barytonem Stanislav Trifonov. Idealnie aktorsko wcielający się w postać tytułowego bohatera.

Najcudowniej głębokim dramatycznym sopranem, doskonale odnajdującym się też w partiach lirycznych i to w bardzo wysokich rejestrach, urzekała publiczność Gabriela Georgieva w roli Jarosławny. Świetna w scenie z śpiewającym głębokim basem Aleksandarem Nosikovem, Halickim; w scenie ze skarżącymi się na Włodzimierza kobietami; podczas rozpaczy z powodu rozłąki z Igorem. Albo też w przecudnej arii wychwalającej urodę Dniepru.

Ciekawym basem śpiewał też Angel Hristov partie Kończaka. W jego głosie pobrzmiewały jakby delikatne metaliczne wibracje, przydające mu jasności. A ponieważ Hristov kreował człowieka szlachetnego, jego głos doskonale przystawał do charakteru postaci.

Zachwyciła też w epizodycznej rólce Niani przepięknym sopranem koloraturowym Vetka Petkova.

Mniej przekonująco, wypadli Hrisimir Damianov jako Włodzimierz Igoriewicz, syn Kniazia Igora i Tsveta Sarambelieva, jako Kończakówna, jego ukochana. Zbyt ociężała i powolna okazała się niestety męska część zespołu baletowego. Tancerze funkcjonowali jakby na zwolnionych obrotach w stosunku do muzyki. Ale ta swym brzmieniem rekompensowała jednak te drobne niedoskonałości spektaklu.

Ale oprócz ciekawych głosów solistów, imponującego brzmienia orkiestry pod batutą Volodymyra Kozhukhara oraz znakomicie poprowadzonego chóru, było tu i na co patrzeć. Kiedy wzniosła się kurtyna, olśniły widzów łany zbóż, z których powoli, falistymi ruchami, przypominającymi muskanie wiatru, wyłaniał się chór żeńców. Nad tą na poły sielską, na poły artystyczną wizją dominowała potężna, niedomknięta obręcz. Raz porażająca złotem, raz czerwienią; w zależności od tła nieba. Czy oznaczająca tylko słońce, które potem ulegnie zaćmieniu, zapowiadając straszne wydarzenia, czy też symbolizująca otwartość interpretacji dzieła Borodina? A może nawet propozycja niezamykania świata w kręgu myśli jednej filozofii? Potem wiele jest jeszcze przepięknie malowniczych scen, jak np. procesji z ikonami, przemarszu bojarów czy też tych z brankami na dworze Chana. Bardzo znacząco wsparła scenografa w przydawaniu urody całości autorka kostiumów, Svietlana Kalaidzhieva. Pozostając wierna epoce i realiom geograficznym, wykazała się znakomitym gustem. I bydgoska publiczność operowa znowu stała klaszcząc.

***

Opera i Balet w Sofii (Bułgaria)

Aleksander Borodin

KNIAŹ IGOR

opera w czterech aktach z Prologiem

Dyrygent: Volodymyr Kozhukhar

Reżyseria: Plamen Kartaloff

Choreografia: Asen Gavrilov

piątek, 27 kwietnia 2018, godz. 19.00

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji