Artykuły

Nic nie jest czarno-białe...

Długo czekałam na ten spektakl. Czekałam od momentu, kiedy dowiedziałam się o samobójczych śmierciach Niemców w chwili wkraczania wojsk radzieckich na Ziemie Zachodnie. Od chwili, kiedy znalazłam blaszkę (wotum?), na którym widniało nazwisko przedwojennych przemysłowców i wydawców gazety w Gruenberg. Od tej chwili, gdy przechodząc przez Park Tysiąclecia czułam się jak profanka depcząca po grobach tych. którzy zbudowali dużą część miasta, w którym mieszkam.

Z ulgą zaczęłam dostrzegać przejawy uznania faktu, że ktoś tu był przed nami, ktoś, kto należał do innej kultury, mówił innym językiem. A to zdjęcia przedstawiające dawny Gruenberg i ludzi, a to tablice pamiątkowe, w końcu nieudana próba nazwania jednej z restauracji przedwojenną nazwą miasta (do tej pory można dostrzec na witrażowym oknie napis świadczący o sentymencie właścicielki do przeszłości). Długo czekałam na moment głośnego opowiedzenia dramatu. Dramatu tych. którzy byli tu przed nami. i dramatu tych. którzy zajęli to miejsce. Nic tu nie jest proste i oczywiste. Nic nie jest czarno-białe. Może z wyjątkiem archiwalnych zdjęć z III Rzeszy i pierwszej sceny spektaklu, wpisującej się w konwencję kronik filmowych. Ruchome, żywe zdjęcia kobiet, które żyły, pracowały w Gruenbergu, dbały o siebie nawzajem, o innych, o ulice, o godność. Ich historie kończą się w tej samej stodole, w ten sam sposób. Śmierć jest czarno-biała, zerojedynkowa. Cała reszta to bogata paleta szarości. W tym spektaklu atakuje nas nie tylko obraz. Dźwięki tworzą wielowarstwową strukturę znaczeń. Na nie nakłada się zapach ? korespondujący z motywem zwęglonej skóry żołnierza. Tak, pojawia się tu całe spektrum żołnierzy ? niemieckich, rosyjskich i polskich ? również współczesnych. Przeplatają się ich losy, przeplatają się losy kobiet. Pojawia się znany nam sprzed lat motyw Niemców oglądających z okien autokarów swoje? nasze? domy. Los i wina niesiona przez pokolenia, jak klątwa, z której można się uwolnić, wykonując kolejne zadania. Najistotniejsze z nich to nazwanie tego, co było, uznanie za fakt, uszanowanie. Dopóki to się nie dzieje, żyjemy zaklęci w przeszłości naszych wyobrażeń i mitów. Instytut Weryfikacji Pamięci pomoże nam odkryć historię Ursulki - jednej z wielu, która tu była i przeżyła swój dramat. Nie przeżyła swojego życia. Efektowność i efektywność tej sztuki polega też na miejscu jej zrealizowania, wystawienia. Aktorzy na scenie są zapewne w podwójnej roli ? tych, którzy opowiadają, i tych. którzy na co dzień dotykają tej historii. Moc tego przekazu jest ogromna, tak jak wiarygodność chłopaków, żołnierza-ducha i antyżołnierza-pomocnika śmierci. Pierwszy, uwikłany przez Matczyznę w wojenną misję, drugi, dobijający się do ojca ? (anty)Bohatera. Wszystko to razem wiruje w rytm pieśni chóru, momentami przeraźliwej, jak zgrzyt styropianu na szkle. Wszystko po to, żeby nie otrzeć się o oczywistość, by nie mieć jasności do końca, za kim stoję w tej rozgrywce. Żeby zburzyć bezpieczny schemat. Reżyser po raz kolejny (po III furiach) pełni rolę IWP. mało tego, pokazuje nierozerwalny związek między czynami przeszłych pokoleń i naszym życiem. Chcąc nie chcąc niesiemy brzemię niedokończonych spraw między ofiarami i sprawcami, między towarzyszami broni. Najmocniej wpływa na nas to, co pozostaje tajemnicą, w ukryciu. Postawienie grobu Ursulki to zarazem przywrócenie jej prawa do istnienia a zarazem do śmierci, i pochówku. Teraz może przestać już błąkać się po okolicznych polach, dopominając się o swoje prawa.

Idę więc przez Zieloną Górę i widzę między domami tarasy winnic, na których dojrzewały (niemieckie?) owoce. Domyślam się ludzi, którzy wydreptali swoje życie, którzy stracili tutejsze życie. Mieli wybór? Nie żebym miała nad tym głęboko rozpamiętywać. Wystarczy nie zaprzeczać. ?Nazywaj rzeczy po imieniu, a zmienią się w okamgnieniu?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji