Artykuły

Bisy w teatrze

"Exterminator" to lekka i dowcipna historia czterech deathmetalowców, którzy skuszeni obietnicą kasy na wymarzoną płytę, godzą się zagrać na dożynkach. Otwierają w ten sposób puszkę Pandory pełną kolejnych kompromisów. Opowiadają o tym zresztą sami zainteresowani - czyli Marcyś (Paweł Domagała), Makar (Kamil Siegmund), Jaro (Przemysław Kosiński) i Lizzy (Sebastian Skoczeń). To przyjaciele, którzy marzyli o karierze jednak nie wykorzystali swojej szansy. Zamiast jeździć w trasę i nagrywać własne kawałki, co piątek spotykają się w starym składzie, by szarpać struny w domu kultury. Pewnie tak byłoby do dziś, gdyby nie propozycja wójta. Układający się w karykaturalny obraz przemysłu rozrywkowego spektakl w reżyserii Aldony Figury (według "Kochanowa i okolic" Przemysława Jurka) przypomina niewiele ponadgodzinny skecz kabaretowy, podczas którego jesteśmy świadkami kolejnych, coraz bardziej bolesnych upadków Exterminatora. A przecież wszystko zapowiadało się tak da brze: występ przed gwiazdą dożynek miał przynieść chłopakom okrągłą sumkę z unijnych funduszy. Musieli co prawda zapomnieć o mocnych brzmieniach, ale zagranie Metalliki nie byłoby jeszcze ogromnym wyrzeczeniem. Jednak wchodząc w układ z wójtem, wkrótce zostali zmuszeni do większych ustępstw... Członkowie kapeli stopniowo wyzbywają się wstydu, by - nie unikając przy tym barwnych szczegółów - opisywać widzom kolejne kompromitacje na prowincjonalnych festynach. Całość zilustrowano fragmentami popularnych piosenek granymi przez aktorów na żywo, w często zaskakujących aranżacjach. Publiczność daje się wciągnąć w tę zabawę - na premierze "Exterminatora" w Teatrze Dramatycznym (Scena Na Woli) domagała się nawet bisów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji