Bytom. Najpierw Carmen w Operze Śląskiej
Śląskie sceny rozpoczną w sobotę serial, w którym głównym bohaterem będzie arcydzieło Georges'a Bizeta "Carmen". Aż dwa teatry - Opera Śląska i Gliwicki Teatr Muzyczny - przygotowują własne przedstawienia. Pierwsza będzie Opera Śląska, w której ten niekwestionowany przebój obejrzymy już po raz szósty.
"Carmen" jest jednym z najchętniej wystawianych dzieł operowych w historii. Aż trudno uwierzyć, że paryska prapremiera 3 marca 1875 roku została przyjęta z oburzeniem i zgorszeniem i w atmosferze obyczajowego skandalu została szybko zdjęta z afisza. Jednak kolejni jej widzowie szybko docenili drapieżny realizm i zmysłowość dzieła. Bizet jako jeden z pierwszych przełamał niepisaną umowę nakazującą sięgać w poszukiwaniu tematów operowych do mitów i legend. W zamian wprowadził na scenę żywych ludzi - żołnierzy, przemytników, robotnice z fabryki. Do dziś zachwyca muzyka tej opery - jej barwność, żywiołowy temperament i hiszpańska egzotyka.
Najnowszy spektakl w Bytomiu realizuje Wiesław Ochman, kiedyś związany w bytomską sceną jako tenor, a od kilku lat regularnie reżyseruje przedstawienia (wcześniej m.in. "Eugeniusza Oniegina" i "Borysa Godunowa"). Dla reżysera "Carmen" jest operą charakterów. Choć Ochman przyznaje, że zawiera wiele sytuacji i prawd ze współczesnego życia, postanowił jednak trzymać się scenicznego sensu pierwowzoru. Dlatego też zrealizował "Carmen" zgodnie z partyturą oraz z przekazem i didaskaliami librecistów. Bo, jak twierdzi, miłość i zazdrość oraz związane z tym tragedie towarzyszą nam od zarania dziejów i właśnie w tym należy dopatrywać się uniwersalizmu tego dzieła.
Scenografię do "Carmen" przygotował Allan Rzepka, choreografię: Jarosław Świtała, muzycznie nad spektaklem czuwa Tadeusz Serafin.
Zdjęcie z próby.