Artykuły

Gorzka tajemnica

Jedyną formą wyrażenia współczesnego świata jest tragiczna komedia pełna ironii, groteski ale i gorzkiej refleksji. Tak twierdził wybitny pisarz i dramaturg szwajcarski, zmarły w ubiegłym roku Friedrich Duerrenmatt. Rozgłos i ugruntowana pozycje w świecie teatralno - literackim przyniosły mu często grywane i na polskich scenach sztuki "Romulus Wielki", "Wizyta starszej pani", "Play Strindberg" i "Fizycy" Właśnie "Fizyków" napisana w 1962 r. komedie w dwóch aktach, wystawił ostatnio Teatr Nowy w Zabrzu. Komedia to tylko z nazwy i nie należy spodziewać się zbyt wielu momentów do śmiechu wybierając się do zabrzańskiego teatru.

Rzecz dzieje się w ekskluzywnym zakładzie dla psychicznie chorych, którego pacjentami są wybitni uczeni - fizycy nuklearni. Ulegając chorobliwym urojeniom każdy z nich odrzuca swoją tożsamość, uważając się za kogoś innego. Pierwszy z nich przybiera maskę sir Izaaka Newtona, drugi profesora Alberta Einsteina, a trzeci powtarza wciąż - jestem nieszczęśliwym królem Salomonem.

Fabuła jest w istocie kryminalna historia zabójstw których ofiarami są trzy młode pielęgniarki. Do lecznicy wkracza policja, rozpoczyna się normalne śledztwo, jednak mordercami okazują się psychicznie chorzy a więc ludzie nieodpowiedzialni za swoje czyny. Sytuacja staje się paradoksalna: są sprawcy zbrodni i ich ofiary, lecz sprawiedliwości nie można wymierzyć. Nasuwa się analogia do sytuacji uczonych we współczesnym świecie, których odkrycia bywają wykorzystywane przeciw ludzkości. Czy można ich za to winić skoro nie mają wpływu na dalsze losy swych wynalazków?

W komedii Duerrenmatta fizycy uciekała w nierealny świat psychicznych urojeń, który gwarantuje im bezkarność, Moralny problem odpowiedzialności sprowadza autora do groteski, pełnej ironii ale i gorzkiej refleksji. Pozornie niefrasobliwi wariaci są ludźmi głęboko nieszczęśliwymi. Sztuka zawierająca takie bogactwo emocji w zabrzańskiej inscenizacji nie budzi żywszych reakcji widzów.

Reżyser Henryk Adamek jakby nie wykorzystał jej wszystkich możliwości. Interesujące kreacje stworzyli: Antoni Rot w roli Einsteina i Andrzej Lipski jako Moebius - król Salomon. Mniej przekonujący wydaje sie Adam Szymura grający Newtona. Zabawną parę tworzą Marta Kotowska - Lina Rosę, wesoła i niefrasobliwa oraz Czesław Meissner, śmiertelnie poważny misjonarz Oskar Rosę. Dojrzałość swego warsztatu aktorskiego prezentuje Hanna Boratyńska w roli ułomnej lekarki Matyldy von Zahnd. Scenografie zaprojektował Wojciech Jankowiak.

Jak powiedziała jedna z obecnych na premierze, uczennic z Zespołu Szkół Budowlanych. W zabrzańskich bibliotekach brakuje "Fizyków". tak więc ich wystawienie przyczyni się do popularyzacji tej sztuki i jej autora wśród młodzieży. Już za to należą się zespołowi słowa uznania.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji