Artykuły

Ławka - przystanek kresu

Teatr Wilama Horzycy w Toruniu zakończył sezon dwiema premierami. Obydwie udane. W piątek obejrzeliśmy "Ławkę" w reżyserii Andrzeja Bubienia, a w niedzielę "Końcówkę" Becketta zrobioną przez Iwonę Kempę.

Warto obejrzeć "Ławkę" - spektakl oparty na tekstach dwu różnych autorów: "Ławeczki" Aleksandra Gelmana i "Opowiadania o ZOO" Edwarda Albee. W takiej też kolejności oglądamy obydwie historie na tej samej parkowej ławce pośród czarnych ścian albo pustki. Słychać jakąś muzykę i prawdziwe odgłosy z ulicy. Przejeżdża tramwaj, samochody ruszają na zielonym świetle, zawyje syrena karetki. Ten naturalny, drugi plan pasuje jak ulał do tego, co oglądamy.

Ona - kontroler nr 9

Najpierw "Ławeczka". Jej .postacie wykreowali już Janusz Gajos i Joanna Żółkowska. Po tym, co ten duet stworzył, należałoby ogłosić moratorium na wystawianie tej sztuki. A jednak! Jolanta Teska i Ryszard Balcerek od razu stają się widzowi bliscy, bo prawdziwi do bólu. On, szofer w godzinach pracy, jeden z tych "skurwysynów, co biorą pieniądze, a biletów nie wydają". Po godzinach wygłodniały blagier, nerwowo reagujący, gdy zbliża się czas zamknięcia "Delikatesów". Jeszcze przed tą godziną trzeba wyrwać panienkę, bo później może być ciężko bez szampańskowo. Ona pracuje w fabryce skarpetek, jako kontroler nr 9. Chwali się, że jest to napisane na etykietach wszystkich męskich skarpet w Moskwie (ot, taka jej wizytówka). Rozwiedziona. Przychodzi na tę ławkę, by zostać upolowaną. W swym zakłamaniu (a może zagubieniu?) szuka jakiejś prawdy, czyli: "Ty nie jesteś Jura tylko Fiedia". - No i co z tego!? - odpowie szyderczo absztyfikant. I tak przez wybuchy złości, ścieranie się kłamstewek, małostkowe demaskacje, dochodzimy do finału. On dostaje od niej klucz do mieszkania; żeby czuł się bezpieczniej. Koniec. Zapomnicie o Gajosie i Żółkowskiej.

Ten pan jest szalony

Po przerwie ta sama ławka i przestrzeń. Te same odgłosy drugiego planu. Światło zimniejsze. Na ławce siedzi Piotr (Włodzimierz Maciudziński). Stateczny, spokojny do obrzydzenia. Dyrektor, poważny wydawca z atrybutami swego spokoju; fajka, książka. Zjawia się Jerry (Paweł Tchórzelski). Ten człowiek jest szalony. Chce ugodzić w spokój Piotra. W ten kokon, w którym zapycha wszystkie szpary dla światła; w tle jego dwie córki, żonę, dwie papugi i dwa koty. Podczas gdy on (Jerry) szuka łączności ze światłami odbijającymi się w mokrym asfalcie. W torbie nosi przedmioty tzw. codziennego użytku i jeszcze dwie puste ramki do fotografii. O tym, dlaczego są puste, Jerry wygłosi wstrząsający monolog. Paweł Tchórzelski jest tu doskonały. Z Jerrego bije obłęd w każdej intonacji łagodnego głosu. Widać jak pęka świat Piotra, choć ten tylko słucha. Aktorzy grają tak, że widzowie czują narastające napięcie między postaciami. Tu musi polać się krew albo komuś założą kaftan... W spektaklu Andrzeja Bubienia ławka to kres. Może cię dopaść w takiej, czy innej postaci: bani, dworca, parku albo szaleńca, który wybierze właśnie ciebie, zanim zdążysz nabić tytoniem swoją fajeczkę.

Jak kończy się świat

Nie rozczarowała również niedzielna premiera słynnej "Końcówki" Becketta, granej na Małej Scenie. I tu wspaniale sprawili się aktorzy: Jerzy Gliński (Nagg), Wanda Ślęzak (Neli), Michał Marek Ubysz (Hamm), Sławomir Maciejewski (Clov). Świat końca, który jest już w początku, żaden świat albo każdy. Tutaj dzieje się on w szarej przestrzeni. Pośrodku siedzi niewidomy Hamm. Od początku sygnalizuje publiczności, że on gra. Usługuje mu Clov - Maciejewski, przygarbiony, drobiący małymi kroczkami pokurcz. I zdaje się, że tę postać publiczność najbardziej sobie upodobała, choć piękne rzeczy robi z głosem Ubysz, wstrząsający są Jerzy Gliński i Wanda Ślęzak, zamknięci w pojemnikach na śmieci.

Nie rozwodząc się nad środkami, którymi Iwona Kempa wprowadza nas w świat Becketta, jest to dobry spektakl i tyle. Dodatkowym atutem (!) może być panująca na Małej Scenie potworna duchota. To jakby zwiastun nadciągającej entropii, o czym musieli wiedzieć odpowiedzialni za toruński teatr urzędnicy. Nie przyszli na premierę, ale na prośbę mdlejących podatników niech pomyślą o zainstalowaniu klimatyzacji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji