Artykuły

Wróg klasowy na scenie

Z twórczością oberiutów, rosyjskich pisarzy z lat 20., mieliśmy okazję spotkać się na scenie dzięki spektaklom przywożonym do Polski przez zagraniczne zespoły: z Rosji ("Wieczór w domu wariatów" Michaiła Lewitina z Teatru Ermitaż z Moskwy), Litwy ("Starucha 2" Oskarasa Korszunovasa z Wileńskiego Akademickiego Teatru Dramatycznego) czy Chorwacji ("Pif, paf, puf" Teatru Daska), Teraz teksty Daniiła Charmsa, Mikołaja Olejnikowa, Aleksandra Wwiedenskiego i Mikołaja Zabołockiego posłużyły do stworzenia polskiej wersji widowiska. Chorzowskie przedstawienie "Tango Oberiu 1928" jest reżyserskim debiutem Łukasza Czuja na profesjonalnej scenie. Debiutem rewelacyjnym. Moim zdaniem oryginalność spojrzenia młodego reżysera usuwa w cień dokonania wspomnianych wyżej poprzedników.

Grupa artystyczna Objedinienie Riealnogo Iskusstwa (w skrócie: Oberiu), czyli Zrzeszenie Sztuki Realnej, działała w Leningradzie w drugiej połowie lat 20. Na przekór nazwie manifesty, wiersze, sztuki, zachowania publiczne oberiutów były jedną wielką kpiną z otaczającej ich rzeczywistości. "Interesuje mnie tylko bzdura, tylko to, co nie ma żadnego praktycznego sensu - deklarował Charms. - Interesuje mnie tylko życie w swoich absurdalnych przejawach".

A nie brakowało ich wokół: "Nienawidzą walki, jaką toczy proletariat - pisała o oberiutach radziecka prasa. - Ich odejście od życia, ich bezmyślna poezja, ich pozarozumowa żonglerka - to protest przeciwko dyktaturze proletariatu. Dlatego ich poezja jest kontrrewolucyjna. To poezja obcych nam ludzi, poezja wroga klasowego".

Z całej twórczości oberiutów, którzy niczego tak nie pragnęli, jak wolności wypowiedzi artystycznej, przebijało katastroficzne przeczucie własnego losu. Giną Olejników i Wwiedenski, Charms po aresztowaniu umiera w więzieniu, Zabołocki po latach wychodzi z łagru.

"Tango..." ma podtytuł: "rewia pure nonsense z ponurym zakończeniem". W przestrzeni wyznaczonej przez ekspresjonistyczne z ducha prospekty i dekoracje wychodzą (z podziemia) oberiuci: Charms (Artur Święs), Zabołocki (Krzysztof Wierzchowski), Olejników (Mirosław Książek), Robert Talarczyk (Wwiedenski), by dać swój ostami wieczór autorski. W ślad za nimi pojawiają się mniej lub bardziej realne personifikacje igraszek ich wyobraźni: arystokratka i "skryta intelektualistka" Elżbieta Barn (Anna Ratajczyk), "komsomołka w stanie permanentnego kryzysu tożsamości" Irena (Róża Miczko), dziwna pani "z podtekstem metafizycznym" Tatiana (Alona Szostak). Młodzi, ponadprzeciętnie sprawni aktorzy, prowadzą swoje kwestie (niekiedy śpiewane) z prawdziwym wyczuciem stylu: Przedstawienia Łukasza Czuja nie gubi nic z groteskowo-nostalgicznego klimatu i formalnego wysmakowania poetyckich tekstów oberiutów (świetne przekłady).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji