Artykuły

Aktorska analiza postaci

- Nie będziemy raczej aktorami. Nasze teksty są na tyle sugestywne, że dysonansem byłoby dorabiać do nich jakąś szopkę. Zawierzamy wrażliwości naszych słuchaczy, którzy rozumieją to, co mówimy. Myślimy natomiast o rozbudowanej scenografii scenicznej, wizualizacjach - mówi PIOTR ROGUCKI, aktor, lider rockowego zespołu Coma.

Z Piotrem Roguckim [na zdjęciu], o drugiej płycie zespołu Coma rozmawia Marcin Kostaszuk:

Dziś ukazuje się wasz drugi album "Zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętych znaków" - czy odczuliście "syndrom drugiej płyty"?

- W naszym przypadku nie. Nie było żadnego ciśnienia nie jesteśmy zobligowani sukcesem pierwszej płyty, bo tego sukcesu w ogóle nie odczuliśmy. Ludzie zaakceptowali nas stopniowo, w miarę jak dawaliśmy kolejne koncerty. Mieliśmy spokój i sporo czasu, by poimprowizować, by płyta zaczęła zmierzać w konkretnym kierunku.

Twoim znakiem firmowym, jako autora, jest wcielanie się w różne postacie - na nowej płycie w osobę chorą na schizofrenię czy zamachowca.

- Ktoś nazwał to "aktorską analizą postaci" i coś w tym chyba jest. Skończyłem szkołę aktorską, więc mam swój sposób na przygotowanie się do roli. Ważna jest też wyobraźnią by wniknąć w psychikę innego człowieka. Takie teksty powstają pod wpływem, nazwijmy to, rozczulania się nad czyjąś jaźnią. Dzisiejsza rzeczywistość sama prowokuje do zadawania takich pytań - co myśli człowiek, który idzie popełnić samobójstwo w metrze?

Nie odczuwasz potrzeby stworzenia spektaklu z koncertu rockowego?

- Myśleliśmy nad tym, ale nie będziemy raczej aktorami. Nasze teksty są na tyle sugestywne, że dysonansem byłoby dorabiać do nich jakąś szopkę. Zawierzamy wrażliwości naszych słuchaczy, którzy rozumieją to, co mówimy. Myślimy natomiast o rozbudowanej scenografii scenicznej, wizualizacjach, mamy nadzieję, że uda się to zrealizować podczas październikowej trasy koncertowej.

Co robi Piotr Rogucki - aktor, gdy akurat nie jest wokalistą i autorem tekstów piosenek?

- Zagraliśmy i zrealizowaliśmy dyplomowy "Wieczór trzech króli" w reżyserii Jerzego Stuhra. Teraz zostałem zaproszony do spektaklu "DG", na podstawie "Don Giovanniego" w reżyserii Grzegorza Jarzyny. U tego reżysera grałem w "Makbecie", od czasu do czasu także w "Zaryzykuj wszystko". Wystąpiłem też w filmie "Doskonałe popołudnie" Przemysława Wojcieszka który być może w końcu trafi do kin. Występujemy też z całym zespołem w niemieckim filmie o współczesnym Oświęcimiu. Jestem bratem głównej bohaterki, który ma zespół rockowych nieudaczników.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji