Na scenie
W Warszawie Teatr Nowy wystąpił z premjerą bardzo ciekawej sztuki Jana Giraudoux "Judyta", w przekładzie Zofji Nałkowskiej. Sztuka daje się jakby "bjologię mitu". W ostatnich bowiem czasach urodziła się nowa forma dramatyczna - jak powiada Boy-Żeleński - "odnawiająca również dawne mity, ale kształtująca je w swobodnej, przekornej i paradoksalnej wersji. Teatr ten na pograniczu żartu i wzruszenia, pietyzmu i profanacji, bardzo intelektualny i wyrafinowany świadomie igra z anachronizmem, prześwietla stare klechdy nowoczesną psychologją, wkłada bohaterom w usta pełną drażniącej poezji prozę, urągającą wszystkim "kolorytom lokalnym" i "prawdzie epoki", prozę iskrzącą się od puent i nieoczekiwanych skojarzeń konceptu. Zostają z dawnych mitów ich krwawe rozwiązania, ale odrealnione, zneutralizowane ciągłą zmiana planów, niespodzianką zestawień, raczej mające wywołać filozoficzny uśmiech niż grozę". Sztukę warto poznać, a przedstawienie zobaczyć, by porównać swój sąd z opinjami krytyków, gdyż nawet gra artystów, zwłaszcza Eichlerówny, wywołała rozbieżne zdania. Obok świetnej artystki biorą udział w przedstawieniu Damięcki, Tatarkiewicz-Woskowska, Wyrzykowski, Łuszczewski, Ciecierski, Socha, a przedstawienie reżysersko przygotował L. Schiller. Dekoracje dała Roszkowska.