Artykuły

Wielki skandal teatralny podczas Kontaktu

"From Poland with love" Teatru Łaźnia Nowa z Krakowa na Festiwalu Kontakt w Toruniu. Pisze Tomasz Mościcki w Dzienniku.

Potworny banał i pustka - to najnowsze dzieło znanego dramaturga.

Życie płata niespodzianki. Wczoraj donosiliśmy o swoistym konkursie spektakli pięknych inaczej podczas toruńskiego festiwalu teatralnego Kontakt.

Okazało się, że estońska "Julia" żartobliwie nominowana do toruńskiej Złotej Maliny (gdyby taką nagrodę za spektakle o tzw. nienachalnej urodzie tu przyznawano), a także katalońska "Święta Joanna od szlachtuzów" nie są szczytem czy może raczej Rowem Mariańskim tego, co w dziedzinie teatru może się zdarzyć. We wtorkowy wieczór dane nam było obejrzeć przedstawienie, które bez wahania i bez jakiejkolwiek dziennikarskiej przesady można nazwać skandalem tegorocznego festiwalu. Niestety, ten skandal pochodzi z Polski licznie w tym roku reprezentowanej.

A chodzi o przedstawienie Piotra Waligórskiego z nowohuckiej Łaźni Nowej i bełkotliwy dramat "From Poland with Love" najnowszej gwiazdy polskiej dramaturgii, czyli bardzo już znanego Pawła Demirskiego. Informatycy mówią: wrzucisz do komputera śmieci - otrzymasz śmieci. Trash in - trash out Bywa czasem, że scena pomaga sztuce, wyprostowuje to, co naplątal nieudolny autor. Dramat Demirskiego pomieszczony przecie w znanej antologii "Made in Poland" odstręcza już w chwili czytania. Kompletnie nielogiczna i nieczytelna fabuła, klecenie scen mające w założeniu naśladować filmowy montaż, plakatowe postacie, nieodzowne w tej chwili "dotykanie rzeczywistości", które na naszych oczach stało się banałem przyprawiającym o ból całego kompletu zębów, kilka modnych tematów, prostacko poprowadzony wątek dziadzia szmalcownika denuncjującego w czasie wojny Żydów, którego z kolei denuncjuje ukochana wnusia, sceniczny reportaż o młodym listonoszu, który za podprowadzone rencistom pieniądze poczyna sobie przez jakiś czas niczym osiedlowy król życia - oto w niewielkim skrócie fabuła "From Poland with Love".

W warstwie językowej znane już i powtarzane do znudzenia bluzgi, wariacje na temat modnego ostatnio słoweńka "zajebisty", a w ramach drażnienia mieszczucha patrioty rozważania, z czym kojarzy się ważne w naszym kraju zestawienie kolorów białego i czerwonego. Do zabawy włączyła się między innymi publiczność, wybitna toruńska aktorka podrzuciła nawet aktorom z widowni, że może być rzodkiewka. Demirski przebił jednak wszystkich. Bo najciekawszym pomysłem była zużyta podpaska albo czerwony tramwaj, co wp... się w śnieżną zaspę. Publiczności miejsca, w których należy się śmiać, podpowiadał tubalnym rechotem pewien obecny na widowni krytyk bardzo zaangażowany w promocję takiej dramaturgii. Rzecz w tym, że to "drażnienie mieszczucha" jest tak naprawdę działaniem niesłychanie bezpiecznym. Ktokolwiek zaprotestuje - dostanie od razu łatkę rzecznika czarnej sotni.

Autor sztuki poszedł jednak dalej. W tekst włączył jeden z najbardziej wstrząsających wierszy Tadeusza Różewicza "Ocalony", który rozpoczyna się od słów: "Mam 24 lata, ocalałem prowadzony na rzeź". Trudno nazwać to inaczej niż bardzo niskiej próby szantażem wobec odbiorcy. Wszak Demirski cytuje wielkiego poetę, a więc zasłania się Różewiczem niczym tarczą przed ewentualnymi atakami. Różewiczem napompowuje pustkę zatytułowaną "From Poland with Love". Bohater sztuki wygłasza Różewicza, siedząc w wannie, co trudno odczytać inaczej niż "nie ma prysznica bez Różewicza". Dramat Demirskiego i przedstawienie Łaźni Nowej otrzymującej na działalność gigantyczne dotacje jest nie tylko obrazą smaku i przyzwoitości. Niebezpieczne jest to, że coś tak niewiarygodnie złego namaszczone zostało na wielkość, a twórcy podobnych skandali są w naszym kraju kreowani na jedyne godne naśladowania wzorce. Balon jednak przekłuto. Nie widziałem jeszcze nigdy festiwalowej publiczności tak bardzo zirytowanej. Na naszych oczach dokonał życia kolejny lans. Niechże to będzie przestrogą i dla lansowanych, i samych lanserów.

Lepszym zakończeniem ponurego wtorku na Kontakcie było świetne przedstawienie "Letników" z rosyjskiego teatru w Omsku.

Spektakl Piotra Waligórskiego "From Poland with Love" z teatru Łaźnia Nowa z Nowej Huty zirytował krytyków i publiczność. Przedstawienie uznano za niesmaczne

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji