Słupsk. Dziś zajmą się "Klątwą"
Dziś słupscy radni będą debatować nad głośnym spektaklem Olivera Frljicia, który ma być wystawiony podczas festiwalu Scena Wolności. Nadzwyczajna sesja w tej sprawie to inicjatywa radnych PiS i próba storpedowania pokazu spektaklu.
Festiwal zaczyna się w czwartek i potrwa do niedzieli. Na scenach trzech słupskich teatrów zostanie wystawionych 10 gościnnych przedstawień, m.in. właśnie "Klątwa" [na zdjęciu] z Powszechnego w Warszawie. Po premierze nagonkę na twórców spektaklu urządziła TVP, narodowcy szturmowali teatr, a ktoś rozlał w nim żrącą substancję i cuchnącą ciecz, która sparaliżowała działalność teatru. Wściekłość części prawicy wywołała scena seksu oralnego z figurą Jana Pawia II opatrzoną tabliczką "obrońca pedofilów".
Sześciu prawicowych radnych Słupska chce teraz odwołania festiwalu, bo ich zdaniem organizowana z miejskich pieniędzy impreza nie wpisuje się w obchody 100-lecia niepodległości kraju - a to rocznica była pretekstem do powołania do życia Sceny Wolności. Według radnych nie tylko spektakl na motywach "Klątwy" Wyspiańskiego, ale także inne przedstawienia są "antypolskie". - Mam nadzieję, że radni wykażą się rozsądkiem i będziemy rozmawiać na ten temat ostatni raz - mówi Beata Chrzanowska z PO, przewodnicząca rady, która zwołała sesję.
- Potępiam robienie z kultury i sztuki gry politycznej - mówi Zbigniew Konwiński, szef PO w Słupsku. - Ale trzeba zdawać sobie sprawę, że ten spektakl nie jest tu przypadkowo. Chodzi o zrobienie szumu wokół prezydenta. I to się udaje.
A prezydent miasta Robert Biedroń dostał właśnie list otwarty od 43 słupskich lekarzy, którzy domagają się odwołania pokazu spektaklu.
"Klątwą" zajmuje się też Prokuratura Rejonowa w Słupsku, do której wpłynął wniosek o możliwości popełnienia przestępstwa. A słupski sąd odrzucił już dwa wnioski osób prywatnych o zabezpieczenie ewentualnych roszczeń w sprawie naruszenia dóbr osobistych i obrazy uczuć religijnych. Trzeci rozpatrzy w najbliższym czasie.
Biletów na "Klątwę" już nie ma.