Artykuły

Królowa Przedmieścia. Autor "Królowej Przedmieścia" o wystawieniu swojej sztuki w Warszawie.

Nie byłem ani we Lwowie w Teatrze Wielkim, ani w warszawie w teatrze "Melodram" na "reinscenizowanej przez p. Schillera "Królowej przemieści" i przyznam się, że wcale tego nie żałuję. Wnioskując bowiem ze sprawozdań w prasie - doszedłem do przekonania, że z pierworodnej mej sztuki zrobiono jakiś rewiowo-tinglowy bigos, zaprawiony ostrym sosem pikanterji. Nie chcę widzieć takiej "Królowej", tak jak nie chcę widzieć życiowego prototypy "mojej Mańki Zwierzynieckie", która dziś jako czcigodna matrona, pędzi w zaciszu domowem dni swoje.

Uznaję w całej pełni wielki specyficzny talent p. Schillera w kierunku inscenizowania - nie mogę się jednak zasadniczo zgodzić na rozhukaną samowolę inscenizatora, który bez wiedzy autora usuwa ze szkodą dla sztuki integralne figury i typy, "kasuje" piosenki, które przez ten czas dosłownie - przeszły już w usta ludu, a na ich miejsce daje kompilacje przeróżnych piosenkarzy - kompilacje małowartościowe (z wyjątkiem: "Wiatr za szybami" i "Pieśni o pelerynie"), który n.p. z figury tak żywiołowej i popularnej jak Krakowski fiakier - zrobił płócienną dekorację.

Nie byłem na tej królowej przedmieścia i być nie chcę, a pójdę wtedy, gdy będzie grana znowu w jakim teatrzyku robotniczym, którego publiczność rozumie swojego autora, a autor rozumie swoją publiczność.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji