Przyjazd królewskiej pary: Premiera z Paradą
"Drogi przyjacielu serca mego, z niewymierną przyjemnością mam zaszczyt niewymowny zaprosić Twoją wielce szanowną osobą na zabawę dworską, którą ma uświetnić trupa Teatrum Nowum krotochwilne "Parady" wystawiająca, mego pióra dziełko ucieszne."
W taki oto sposób Jan hrabia Potocki, za sprawą dyrekcji Teatru Nowego zaprasza na premierę Grand Cru, która odbędzie się 28 marca. Żeby było ciekawiej, to zaproszenie napisane jest w języku francuskim, gdyż pan hrabia, chociaż Polak nie potrafił pisać w ojczystym języku "Parady" stworzył na prośbę osób przebywających w pałacu Czartoryskich w Łańcucie, latem 1792 roku.
Oprócz zaproszenia na premierę każdy uczestnik otrzyma list otwarty "Miłośnika narodowej sztuki" (ciekawe, który z żartownisiów teatralnych podszył się pod tę postać?). Z zazdrości, że komuś coś się znowu może udać - mąci, pisząc, że: -Nie pierwszy to raz miejscowy teatr podrzuca nam takie zgniłe jajo. Niby Polak, a język mu się w gębie tylko po francusku składał.
Nie warto słuchać jednak wyrzeczeń "Miłośnika", bowiem premiera Grand Cru zapowiada się oryginalnie i z wielką pompą.
Po obejrzeniu sztuki przed Teatrem Nowym pojawi się korowód postaci, które były na rzeczywistej premierze w XVIII wieku. Przybędzie także para królewska, wobec tego obowiązuje strój bardzo uroczysty, by widzowie mogli ich godnie przywitać. Według zapowiedzi organizatorów będzie także uczta godna królów, a także wiele innych niespodzianek. Takiej okazji przeniesienia się choć na chwilę dwa wieki wstecz nie można przegapić. Za przyjemność bycia na królewskim dworze i oglądania "Parad" Jana hrabiego Potockiego, a także obcowania ze śmietanką Poznania chętni muszą zapłacić 100 zł. Pieniądze w ten sposób zebrane pomogą w opłaceniu pierwszej premiery w przyszłym, jubileuszowym (75 lat) sezonie Teatru Nowego.
