Artykuły

Premjera w teatrze "Wesołym"

Teatr "Wesoły" rozpoczął swoją .działalność, otwierając sezon operetką Willy Rosena "Hotel rozwodowy". Operetką, chociaż bowiem afisz określa ten utwór jako komedję muzyczną, jest to zwykła operetka z typu t.zw. "Posse mit Gesang", a więc farsa z ilustracją muzyczną. W "Hotelu rozwodowym" ilustracja ta jest dość nikła, aczkolwiek jest kilka ładnych melodji. Naogół biorąc, muzyka Willy Rosena jest to muzyka zręczna, szablonowa, przystosowana do wymagań tych szerokich mas publiczności niemieckiej, które lubią ten rodzaj widowisk. U nas niektóre takie farsy również cieszyły się powodzeniem, zwłaszcza w teatrze Nowości i w teatrze Niewiarowskiej przed kilku laty, naogół jednak publiczność nasza woli te operetki, w których melodja płynie pełną falą, operetki o wyższych wartościach muzycznych. "Hotel rozwodowy" obfituje w sytuacje zabawne, aczkolwiek niezawiłe, oparty jest na pomyśle niezbyt oryginalnym, ale rorwiniętym w sposób komiczny. W wykonaniu operetki brały udział naogół siły młode, dotychczas przeważnie grywające w teatrach rewjowych. Na pierwszy plan wysunęła się p. Niemirzanka, b. artystka teatru łódzkiego i "Kameleona", której talent komediowy i miły głos znalazły w "Hotelu rozwodowym" szersze pole do popisu. P. Vera Bobrowska, po raz pierwszy stawiająca kroki na deskach teatru operetkowego, była poprawna, woleliśmy ją jednak w rewji. P. Klimaszewski był dobry, ale trochę za jaskrawy. Pp. Suchcicki (obdarzony ładnemi warunkami), Horski, Ostrowski odtworzyli poprawnie swoje role. Operetkę prowadził ceniony kapelmistrz p. T. Górzyński bez zarzutu. Dekoracje utalentowanej malarki Geny Galewskiej. Balet - pod kierunkiem p. Very Pietrakiewicz -- dobry.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji