Artykuły

Lublin. "Aktorzy Koszalińscy, czyli komedia prowincjonalna" w Starym

Teatr Stary zaprasza 23 listopada na spektakl gościnny Bałtyckiego Teatru Dramatycznego z Koszalina.

Piotr Ratajczak po raz kolejny próbuje zrekonstruować w teatrze film z nurtu kina moralnego niepokoju. Opowiadał już uwspółcześnioną wersję "Wodzireja" i "Bohatera roku", teraz przyszedł czas na "Aktorów prowincjonalnych" Agnieszki Holland. To dobry tytuł dla teatru bo reżyserka przyglądała się w nim rozgoryczonej i zawiedzionej mikrospołeczności. Artyści ze sceny na uboczu, anonimowi, niespełnieni aktorzy, ze swoimi ambicjami, nałogami i udrękami stawali się w tym filmie lustrem podstawionym polskiemu społeczeństwu na chwilę przed kryzysem 1980 roku. Do prowincjonalnego miasta przyjeżdżał reżyser z Warszawy, miał ze słabym miejscowym zespołem wystawić "Wyzwolenie" Wyspiańskiego. Wszyscy cieszą się, że będzie sukces, że Polska o nich usłyszy. Kamera zagląda za kulisy, widzi lokalne układy i gry personalne, demaskuje nieprzygotowanego, lekceważącego prowincję reżysera- karierowicza, pokazuje jak marzenia zamieniają się w beznadzieję, jak główny bohater przegrywa walkę o ważną rolę, o "myślenie" i "sprawę" w teatrze.

Piotr Ratajczak namówił koszaliński zespół, który nie boi się o sobie mówić: jesteśmy prowincjonalnym teatrem, działającym naprawdę na uboczu, z daleka od teatralnego centrum, na radykalny rachunek sumienia, na wywleczenie na scenę prywatności. Owszem, opowiada się tylko lekko uwspółcześniona historia z filmu Holland, ale przede wszystkim słuchamy prywatnych narracji zespołu. Aktorzy mówią za siebie, zdradzają, jak trafili do Koszalina, jak wygląda praca tutaj i co im w życiu wyszło a co nie. Opowiadają o rozbitych związkach, nałogach, wypadkach, braku wiary w siebie, no i o swoim stosunku do chałturzących na prowincji młodych reżyserów. Śmiejemy się z teatralnych anegdot, z konfliktu charakterów, rozziewu między codziennością życia w teatrze a planami stworzenia widowiska o potencjale festiwalowym. Bohaterem przedstawienia nie jest jak u Holland jeden aktor walczący z inercją grupy, tylko cała gromada aktorska, działająca na scenie niczym antyczny chór. I bardzo szybko orientujemy się jako widzowie, że koszalińscy aktorzy nie opowiadają o sobie tylko o Polakach AD 2018, że nasze życie też jest takie, tylko zorganizowane w innej scenografii. Wygłupiamy się w nim i płaczemy na przemian.

Spektakl Piotra Ratajczaka będąc opowieścią o kondycji polskiego aktora, o realiach uprawiania sztuki na prowincji pokazuje również pęknięcia w naszym społeczeństwie, choroby, które dotyczą nas wszystkich. Paradoksem tej realizacji jest, że opowiadając o klęsce, niespełnieniu i niedosycie przebojem podbija polskie sceny i festiwale.

Może więc tak właśnie trzeba w teatrze?

Łukasz Drewniak, kurator programu teatralnego

***

23 listopada, godz. 19

Bilety: I - 50 zł, II - 40 zł, III - 25 zł, stojące - 15 zł

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji