Dla miłośników oszczędnej formy
"Trzy jednoaktówki Samuela Becketta" w reż. Piotra Szczerskiego w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Paweł Słupski w Gazecie Wyborczej - Kielce.
Ten, kto raz zachwyci się specyficznym humorem Becketta, zostanie jego wyznawcą na długo. Z iloma widzami tak się stało podczas premierowych pokazów "Trzech jednoaktówek Samuela Becketta" w Teatrze Żeromskiego - nie wiemy, ale wiemy na pewno, że miłośników Becketta przybyło.
Dwa lata temu w kieleckim teatrze otwarto kameralną scenę, nazwaną Pokojem Becketta, ale aż do minionego weekendu nie wystawiono tam żadnej sztuki tego autora. Wybór tych tekstów na ostatni spektakl w sezonie to dobra okazja, aby uczcić setną rocznicę urodzin irlandzkiego dramaturga.
Trzy jednoaktówki składające się na spektakl, to "Fragment dramatyczny I", "Fragment dramatyczny II" oraz "Co Gdzie". Pierwsza z nich, pokazana jako druga, to polska prapremiera.
Mirosław Bieliński i Dawid Żłobiński swoje postacie nakreślili grubą kreską. Postać Bielińskiego, inwalida bez nogi, na wózku, chce dominować nad otoczeniem, podobnie jak to robił z bliskimi, których już nie ma. Zaczepia więc niewidomego grajka, który żebrze na ulicy, fałszując na skrzypkach. Obiecuje, że ten nigdy nie będzie głodny, bo on będzie go karmił wołowiną, ziemniakami, ale w zamian oczekuje całkowitego podporządkowania.
Ale próba się nie udaje. Skrzypek nie chce jego pomocy, a sytuacja, w jakiej się znalazł, nie jest jego "największym" nieszczęściem. - Jestem za mało nieszczęśliwy. I tojest powód mojego nieszczęścia - mówi inwalidzie.
Rola skrzypka to najciekawsza z dotychczasowych kreacji Żłobińskiego, której mocy dodaje psychodeliczna charakteryzacja.
"Fragment dramatyczny II" to Paweł Kumięga i Krzysztof Mateusiak jako dwaj analitycy sumienia i losu przyszłego samobójcy. To oni zdecydują, co ma zrobić. Z kolei "Co Gdzie", z udziałem wszystkich czterech aktorów, jest kwintesencją i znakomitym finałem wieczoru z Beckettem.
Ci którzy lubują się w bogatej scenografii, wystawnych kostiumach czy rozbudowanej muzyce, ten spektakl mogą sobie odpuścić. Za to fani czarnego humoru, mrocznej atmosfery i dosadnie sformułowanych obserwacji ludzkiej egzystencji nie będą zawiedzeni.