Artykuły

Sztuki zakazane

Cenzorów jest już więcej niż w PRL. Zaczęło się zaraz po wyborach jesienią 2005 r. - pisze Waldemar Kuchanny w tygodniku Nie.

Cenzorów jest już więcej niż w PRL. Są nawet powiatowi, gminni i mnożą się bez ruchania. Zaczęło się zaraz po wyborach jesienią 2005 r.

Pokazy przedpremierowe przedstawienia na podstawie bajki Kornela Makuszyńskiego "O dwóch takich, co ukradli księżyc" w Teatrze Lalek Tęcza w Słupsku zaplanowano na 12 listopada 2005 r., czyli dwa dni po expose premiera Kazimierza Marcinkiewicza, oficjalną premierę zapowiedziano na kilkanaście dni przed zaprzysiężeniem Lecha Kaczyńskiego na Prezydenta RP.

- W teatrze lalek zagnieździła się lewicowa jaczejka, która postanowiła ośmieszyć braci Kaczyńskich - uznał słupski radny PiS Zbigniew Wilczkowski.

- To zastanawiający zbieg terminu premiery z tym, co się dzieje w kraju - dopowiedział Robert Kujawski, dyrektor biura poselskiego posłanki PiS Jolanty Szczypińskiej.

- Z szacunku dla panów Kaczyńskich trzeba przesunąć przedstawienie na przyszły rok - przekonywał koncyliacyjnie inny słupski radny PiS Tomasz Rosiński.

Kaczyńscy, jeszcze jako brzdące (można w to uwierzyć, że byli brzdącami?), zagrali w filmie na podstawie prozy Makuszyńskiego główne role - Jacka i Placka. Jacek i Placek to zaś dwaj chłopcy, co to im się nic robić nie chce, mają wszystko w dupie i wolą ukraść, jak pracować.

Od tamtej pory można stworzyć całe archiwum dzieł ocenzurowanych.

Rozmowy ostrzegawcze, czyli zanim zło się stanie

Ignacy Czwartos, wybrany na wiosnę tego roku nowy szef galerii Otwarta Pracownia w Krakowie, usłyszał od urzędniczki Wydziału Kultury Urzędu Miasta: "Tylko żadnej polityki". Chodziło o to, że przy jednej z wystaw na drzwiach galerii pojawiła się naklejka "Wystawa nie jest przeznaczona dla członków i sympatyków Ligi Polskich Rodzin". Po interwencji radnych z LPR miejska dotacja dla galerii została zmniejszona. Aby się nie powtórzyło.

Radni LPR protestowali przeciwko decyzji sejmiku samorządu województwa podlaskiego o przyznaniu 500 tys. zł na rzecz teatru Wierszalin. Drugie tyle miałby dołożyć minister kultury Kazimierz Ujazdowski. Zaprotestował radny LPR Andrzej Fedorowicz. Według niego to ciąg zdarzeń, który ma wywoływać konflikty międzyreligijne, żeby żerować na ośmieszaniu religii. Inny radny podlaskiego sejmiku samorządowego Zbigniew Puksza zapowiedział, że przegoni teatr Wierszalin z Podlasia kijami. Do protestu dołączył senator LPR Jan Szafraniec. Złożył interpelację w Senacie oraz napisał do prezydenta Kaczyńskiego. Teatr Wierszalin upodobał sobie ironię, ośmieszanie i bluźnierstwo z liturgii prawosławnej - uważa Szafraniec. Nie będzie pieniędzy, nie będą bluźnić.

Gdyński radny Andrzej Czaplicki (dawniej PiS, obecnie LPR) zażądał od władz miasta cofnięcia dotacji dla Teatru Muzycznego. Teatr wystawił musical "Klatka wariatek", w którym dwóch gejów wychowuje adoptowane dziecko. "Klatka wariatek" jest grana od kilkudziesięciu lat na całym świecie i nigdzie nie wzbudziła dotąd kontrowersji. Czaplicki nie tylko domaga się zdjęcia spektaklu, ale działań prewencyjnych na przyszłość.

Senator PiS z Gdyni Dorota Arciszewska zażądała od dyrektor Teatru Współczesnego we Wrocławiu Krystyny Meissner scenariusza nowego, przygotowywanego dopiero spektaklu Jana Klaty "Transfer". Sztuka ma opowiadać o Niemcach i Polakach przesiedlonych po 1945 r. Lepiej wcześniej skonsultować z panią senator. Ona wie lepiej.

Niedopuszczenia, czyli na zimne dmuchać

Organizatorzy Łódzkich Spotkań Teatralnych zrezygnowali, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, z włączenia do programu festiwalu spektaklu "Clone Faktory" [na zdjęciu] alternatywnego teatru Suki Off. Stało się to po tym, jak w brukowej gazecie "Fakt" określono tę sztukę mianem pornograficznej, a burmistrz warszawskiej dzielnicy Praga Południe złożył na artystów doniesienie do prokuratury. Rzecz jasna, sztuki nie widział, tylko coś słyszał piąte przez dziesiąte. W Łodzi sztuki nie pokazano, aby zaoszczędzić składania doniesień prezydentowi Kropiwnickiemu.

Dyrektor Teatru im. Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim Jan Tomaszewicz zdecydował o ponownym druku programu teatralnego do spektaklu "Wyzwolenie" Stanisława Wyspiańskiego. Chodziło o zamieszczone w programie zdjęcie z wystawionego w 1976 r. spektaklu "Akt przerywany" do tekstu Tadeusza Różewicza. Na zdjęciu widać nagich chłopców w wieku od pięciu do dziesięciu lat. Chłopcy mają aureole, bo to aniołki. "Wyzwolenie" i "Akt przerywany" reżyserował obchodzący jubileusz 45-lecia Andrzej Rozhin. Program miał pokazywać jego osiągnięcia. Pokazał tylko słuszne osiągnięcia.

W warszawskim Teatrze Narodowym, zgodnie z zamierzeniami realizatorów opery "Wozzeck", odtwórca głównej roli miał wystąpić nago.

Zwiedzieli się dziennikarze "Naszego Dziennika". Zaprotestowali na łamach i reżyser ubrał aktora w majtki. Zgorszenia nie będzie.

Ze wszystkich wydrukowanych już kwietniowych numerów miesięcznika dla kobiet "Sukces" właściciel kazał żyletkami wyciąć stronę z felietonem Manueli Gretkowskiej. Stało się to po interwencji Kancelarii Prezydenta, oburzonej poprzednim felietonem poświęconym braciom Kaczyńskim. Anna Kamińska, dyrektor Biura Informacji i Komunikacji Społecznej Kancelarii Prezydenta, napisała do wydawcy, że felieton Gretkowskiej jest pseudointelektualnym bełkotem naszpikowanym kłamstwami. Potem w ruch poszły żyletki.

Po protestach paulinów z Jasnej Góry oraz wycofaniu się reklamodawców (m.in. Telekomunikacja Polska SA, Orange i Philips) wydawca miesięcznika "Machina" zrezygnował z okładki numeru zerowego, która przedstawiała obraz Matki Boskiej Częstochowskiej z twarzą piosenkarki Madonny.

AMS - jedna z firm zajmujących się reklamą zewnętrzną - uznała, że plakat reklamujący nowy festiwal teatralny w Warszawie Express EC 47 nie może znaleźć się na ich billboardach, bo jest zbyt ostry i może obrażać uczucia religijne. Plakat pokazuje nagie kobiece ciało, trochę poszarpane. Autor plakatu Wojciech Korkuć z dwóch projektów i tak wybrał prewencyjnie wersję bardziej ugrzecznioną. W AMS odpowiedzieli organizatorom festiwalu: Uznaliśmy, że plakat nie jest zgodny z dobrym obyczajem i może być bardzo źle odebrany, jeśli zaistnieje w przestrzeni publicznej miasta, za którą czujemy się współodpowiedzialni.

Z uczestnictwa w wystawie w niewielkiej prywatnej galerii Pryzmat w Krakowie została wycofana praca elbląskiego rzeźbiarza Waldemara Cichonia pt. "Kaczka dziwaczka". Praca to szklana kaczka służąca do sikania w szpitalach z naciągniętym moherowym wykończeniem. Wycofywał właściciel galerii. Przezorny człowiek.

W Świdniku nie dopuszczono do oglądania amerykańskiego filmu "Kod da Vinci". Burmistrz miasta Waldemar Jakson zabronił emisji filmu w podległym sobie, finansowanym z budżetu gminy kinie. Burmistrz filmu nie widział, ale jest głęboko wierzący i wierzy kard. Dziwiszowi, że filmu oglądać nie należy, bo film uraża uczucia.

Cenzura personalna

Włodzimierz Kaźmierczak, prowadzący w Słupsku i Ustce Bałtycką Galerię Sztuki, został zmuszony do złożenia rezygnacji po wypowiedziach posłanki PiS Jolanty Szczypińskiej. Kaźmierczak w kierowanej przez siebie galerii, a nadzorowanej przez Pomorski Urząd Marszałkowski, pokazywał sztukę współczesną, performance oraz żył w konkubinacie. Kaźmierczak dyrektorem od 1992 r.

W sprawie nominacji na dyrektora teatru muzycznego Capitol we Wrocławiu napisał do ministra Kazimierza Ujazdowskiego poseł LPR Janusz Dobrosz: Wizja teatru przedstawiana przez pana Konrada Imielę godzi w dobre miano instytucji kulturalnej będącej na utrzymaniu podatników, którzy chcą kultury polskiej, osadzonej w wartościach naszej cywilizacji.

- Dobrosz interweniował, zanim nowy dyrektor zdołał zaprezentować cokolwiek swojego w teatrze.

Kiedy jest za późno

- zdjąć/zakazać/zamknąć

Raz pokazali przygotowany przez siebie skecz "Mafia światowa" uczniowie szkolnego kabaretu w Ełku. Jedną z postaci był ksiądz Ryzyk, którego pierwowzorem był dyrektor Radia Maryja. Poczuli się urażeni ksiądz nauczający religii w szkole i dwie katechetki. Nauczyciele wysłali list protestacyjny do dyrekcji szkoły i do proboszcza parafii, na której terenie jest szkoła. Sprawą zainteresowało się kuratorium. Dyrektor szkoły musiał złożyć wyjaśnienia.

Jedną noc na początku kwietnia 2006 r. wisiał na stacji kolejki SKM Gdańsk Stocznia billboard wykonany przez plastyczną grupę im. Edwarda Abramowskiego. "PiS Przemoc i Strach". Plakat przedstawiał ministra Zbigniewa Ziobrę trzymającego na smyczy człowieka i wymachującego pałką policyjną. Miało to nawiązywać do polityki zaostrzenia prawa - wprowadzenia błyskawicznych sądów 24-godzinnych, projektu nadzoru elektronicznego osądzonych oraz zagęszczenia więzień i budowy prywatnych zakładów karnych.

Kilka dni wisiał na ul. Nowy Świat w Warszawie banner reklamujący powieść "Zbrodnia i..." Jerzego Nasierowskiego. Reklama przedstawiała autora książki jako aktora, złodzieja, pisarza, geja, ateistę. Wydawnictwo Halart musiało go zdjąć po interwencji policji. Wzgląd: skargi przechodniów, przejazd Benedykta XVI oraz... możliwość naruszenia dóbr samego Nasierowskiego.

Po protestach nauczycieli z Płocka Ministerstwo Edukacji Narodowej kazało z podręcznika przeznaczonego dla ostatnich klas licealnych pt. "Skąd przychodzimy? Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?" usunąć wiersz Jacka Podsiadły "List do papieża Jana Pawła Drugiego. Pocztą niedyplomatyczną". Wiersz obrażał uczucia religijne nauczycieli. Chodziło o fragment: Widuję pana w telewizji, zwykle stoi pan w oknie z rękami rozłożonymi bezradnie nad tłumem strojąc miny.

Burmistrz Środy Wielkopolskiej zaraz po premierze spektaklu amatorskiego teatru IT pt. "Apokalipsis" zakazał jego wystawiania w ośrodku kultury, który podlega burmistrzowi. Był to wynik protestu jednej z radnych, która stwierdziła, że spektakl obraża jej uczucia religijne. Spektakl oparty był m.in. na fragmentach Apokalipsy św. Jana. Burmistrz argumentował, że premiera odbyła się w niewłaściwym czasie: w wielkim poście i w okolicach rocznicy śmierci Jana Pawła II.

Zaraz po wernisażu wystawy "Bad News" w galerii Kronika w Bytomiu zdjęto plakat autorstwa czeskiej grupy Guma Guar. Plakat przedstawiał Benedykta XVI trzymającego w triumfalnie wzniesionej ręce ociekającą krwią obciętą głowę Eltona Johna, jednego ze słynnych gejów. Zaraz potem lokalna prasa zaczęła nagonkę na galerię, władze miasta się oburzyły, a dyrektor artystyczny galerii Sebastian Cichocki przerażony na drzwiach przed wejściem do galerii umieścił informacje ostrzegające, że wystawiane prace mogą budzić kontrowersje i obrażać uczucia. Choć rzeczonego plakatu już nie było.

Kultura, sztuka i cenzura? Ciąg dalszy nastąpi!?

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Art. 73.

Każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji