Artykuły

Karawana z marzeniami

"Karawana" w reż. Mohameda Hanaa Metwaly w Teatrze im. Węgierki w Białymstoku. Pisze Jerzy Szerszunowicz w Kurierze Porannym.

"Karawana" jest jak orientalny bazar - ludna, gwarna, kolorowa, kusząca niezliczonymi błyskotkami, pośród których można znaleźć prawdziwe klejnoty.

"Karawana" to nie teatralny supermarket. Nie oferuje szybkich i gwałtownych wzruszeń. Historia rozwija się niespiesznie, nie usiłuje nas na siłę zachwycić. Tu liczy się klimat, powolne narastanie emocji i refleksji. Jeżeli poddamy się rytmowi "Karawany", doświadczymy czegoś zaskakującego - prosta historia przekształci się z wolna w metaforę ludzkiego życia, również naszego.

Jaka piękna katastrofa

Pamiętacie scenę katastrofy z "Greka Zorby"? Dwóch mężczyzn, dwie oceny: jeden jest zrozpaczony, drugi woła "Jaka piękna katastrofa", tańczy. W "Karawanie" spotykamy jeszcze inne podejście do życiowych nieszczęść: spokój zbudowany na mądrości, na przekonaniu, że szczęście i nieszczęście, bieda i bogactwo to sprawy umowne.

Młody Książę stracił cały majątek swego ojca. Za godzinę będzie musiał wynieść się z pałacu, w którym spędziła całe swoje życie. Przyjaciele, którzy jeszcze niedawno żyli na jego koszt, teraz są "bardzo zajęci", nie mają czasu pomóc w kłopotach.

Książę mógłby popaść w rozpacz, pomstować na fałszywą przyjaźń. Zamiast tego rozkoszuje się ostatnimi chwilami w swoim pięknym pałacu. Za godzinę zamieszka na ulicy, ale w tej chwili ciągle jest księciem, ma piękny pałac, służącą.

Jeżeli czujesz się księciem...

Przypatrując się Księciu, zazdrościmy mu umiejętności cieszenia się chwilą, smakowania życia. Często przeżywamy jedno nieszczęście trzy razy: najpierw boi się tego co nadejdzie, potem cierpi, gdy już dojdzie do nieszczęścia, wreszcie zadaje sobie ból wspominając doznaną krzywdę. Zatruwamy się strachem, żalem, nienawiścią - a życie przecieka nam między palcami. Książę żyje tym, co zdarza się w konkretnej chwili - bawi się, kocha i wymyśla wspaniałe historie. Książę jest księciem, bo księciem się czuje. A że nie ma grosza przy duszy? A w czymże to przeszkadza? Przecież niebawem przybędzie jego karawana pełna wszelkich bogactw. Karawana jest zmyślona? Ale książę prawdziwy. Prawdziwa jest też miłość, która połączy go z królewską córką...

Czy książę jest kłamcą? Tak. I nie. Jeżeli nawet jego historie są zmyślone, to inni odnajdują prawdziwą nadzieję. Wszyscy czekają na wymarzoną karawanę, która dla każdego jest czym innym...

Baśń rodzinna

"Karawana" to baśń dla dzieci, w której zakochają się dorośli. Młodzi widzowie chłoną historię, starsi oddają się refleksjom. Niezależnie od wieku, teatr opuszcza się z lżejszym sercem. Hanie i Dorocie Metwaly udało się stworzyć przedstawienie, które zaraża pogodą ducha, koi emocje - jest jak inteligentne czytadło, które najpierw wydaje się bardzo grube, a potem z niepokojem liczymy strony do zakończenia.

W przedstawieniu nie ma jakichś wielkich, dramatycznych ról. Liczy się historia, klimat, gra świetna scenografia Marka Mikulskiego. "Karawanę" opartą na motywach "Baśni 1000 jednej nocy" polecam wszystkim, najlepiej na rodzinne wypady do teatru. Niestety, trzeba poczekać - "Karawana" powróci dopiero po wakacjach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji