Na strychu i na biegunie
Do tej pory nie było na polskich scenach sztuk Manfreda Karge. Z jego dramaturgią mogliśmy zetknąć się w miesięczniku "Dialog". W marcu tego roku opublikowano tam "Zdobycie bieguna południowego" w tłumaczeniu Andrzeja Kopackiego. Teraz na Małej Scenie Teatru Powszechnego odbędzie się polska prapremiera tej sztuki. Spektakl przygotował Cezary Morawski.
Manfred Karge, niemiecki aktor i reżyser związany z Berliner Ensemble i Volksbühne w Berlinie, jako dramaturg zadebiutował na początku lat 80. Zdobycie bieguna południowego" napisał w 1986 roku.
- Karge wychował się i żył w byłym NRD. W sztuce pobrzmiewają co chwila tęsknoty za wolnością, za przestrzenią - mówi Cezary Morawski. - Akcja sztuki rozgrywa się współcześnie, w środowisku bezrobotnych. Ale nie jest to, jak mogłoby się wydawać, opowieść o 40,-50-latkach. Bohaterami są ludzie młodzi. Ich życie potoczyło się tak, a nie inaczej. Bezrobotnym można zostać w wieku 40 lat, ale też mając lat 18, 20.
Rzeczywistość nie bardzo ich interesuje. Nie są przystosowani do świata, w którym przyszło im żyć.
- Nie nadają się. Nie potrafią i nie chcą się przystosować. Ale nie uciekają w agresję jak wielu młodych ludzi, o których czytamy na pierwszych stronach gazet Mają swój własny świaL Ich marzeniem jest zdobycie bieguna południowego.
Cezary Morawski zachwyca się formą sztuki: - Napisana jest niejedną kreską. Są sceny dialogowe, są sceny opisowe, są retrospekcje. Każda postać jest zbudowana inaczej. Karge użył różnych dialektów, aby różnicować bohaterów, którzy pochodzą z różnych stron. Nagle znaleźli się razem w kotle, z którego nie mogą się wydostać. Obserwujemy codzienne sytuacje. Poszczególne sceny rozgrywają się w mieszkaniu, na ulicy, w sklepie, na strychu i jeszcze na biegunie południowym, ale to już tylko w wyobraźni.
