Artykuły

Czy więcej znaczy mniej, a mniej znaczy więcej?"

"=[prawie równo]" Jonasa Hassena Khemiriego w reż. Uny Thorleifsdottir w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Pisze Aleksandra Boruch w Echu Dnia.

W sobotę 16 marca, odbyła się premiera nowego spektaklu w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Sztuka rozbudziła w widzach mnóstwo emocji. "=[prawie równo]" w reżyserii Uny Thorleifsdottir to 3-godzinna dawka "nieowijania w bawełnę".

Spektakl ukazuje kondycję współczesnego społeczeństwa, świata kapitalizmu pędzącego za konsumpcją i materialnością. Bo ludzie chcą przecież coraz więcej, coraz lepiej, coraz bardziej - za wszelką cenę. W tej pędzącej machinie, człowiek sam staje się (często nikomu niepotrzebnym) produktem. W podróży za wtłaczanymi w umysły mas marzeniami, zapomina o odwiecznych, prawdziwych wartościach.

Spektakl rozpoczyna krótki wykład z ekonomii, pełnego ideałów naukowca Maniego (Wojciecha Niemczyka) i Casparusa van Houtena, XIX-wiecznego wynalazcę, który opatentował metodę proszkowania nasion kakaowca (Jacka Mąkę). To oni do fabuły wprowadzają teorię wraz ze współczynnikiem satysfakcji co do tego ile i w jaką rozrywkę zainwestujemy. Proszą, by widzowie właśnie tym współczynnikiem kierowali się podczas oglądania spektaklu. Całe przedstawienie to swego rodzaju walka pomiędzy skrajnościami.

"=[prawie równo]" to 180 minut refleksji, ale i świetnej zabawy, którą zgotowali widzom kieleccy aktorzy. Taniec McDonald'sowych klaunów, ukazał długo nieeksponowane umiejętności taneczne grupy (ukłony w stronę choreografa Szymona Dobosika).

Warto podkreślić komediowe zdolności Andrzeja Platy, jak również uroczego, niezwykle utalentowanego aktora Jacka Mąki. Beata Pszeniczna w sposób bezbłędny odegrała Panią z pośredniaka i Coacha. Wielobarwny, świetnie przedstawiony został również bezdomny Piotrek w wykonaniu Dawida Żłobińskiego. Anna Antoniewicz kreując 4 role, potrafiła w każdej wyeksponować coś innego, wzbudzając w widzu ciągłą ciekawość. Martyna (Dagna Dywicka) świetnie zbudowała postać przykładnej żony Maniego, idealistki i marzycielki przeistaczając się wreszcie w tęskniącą za dobrobytem bohaterkę. W spektaklu widać bardzo dobrą, ciężką pracę całego zespołu aktorów i twórców.

I mimo, że przedstawienie momentami się dłuży (o czym świadczyć może "wiercenie" i "kręcenie" się publiczności) to z całą pewnością nie był to czas stracony, a satysfakcja z doznań i spędzonego czasu przewyższa wartość zainwestowanych (na zakup biletu) pieniędzy.

"=[prawie równo]" to bardzo czytelny, wyraźny i szczery głos współczesnego świata. Pokazujący nasze słabości i skrajności w taki sposób, aby widz sam mógł wybrać co jest dla niego dobre. Zmusza do przemyśleń i refleksji. Nie ocenia - lecz daje narzędzia do niej. "=[prawie równo]" to także opowieść o tym, jak ciężko jest pogodzić się człowiekowi z coraz bardziej pogłębiającą nierównością społeczną. Inscenizacja ukazuje w jak brutalny sposób świat narzuca nam produkty konsumpcjonizmu - jako te niezbędne do życia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji