Bez magii
"Faust" Charlesa Gounoda w reż. Karoliny Sofulak w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Filip Lech w tygodniku Wprost.
Wychodząc do opery, powinniśmy krzyczeć niczym Faust: "Trwaj, chwilo, jesteś piękna!". Niestety, często bywa z tym trudno. Poznańska orkiestra prowadzona przez Gabriela Chmurę gubiła tempo, brakowało jej dynamiki, niekiedy grała ze zbyt wielką werwą. Nie zachwycali również śpiewacy - warunkami wokalnymi wyróżniał się tylko baryton Michał Partyka.
A co z samą inscenizacją? To debiutanckie przedstawienie Karoliny Sofulak, zwyciężczyni Europejskiego Konkursu Reżyserii Operowej (w ramach nagrody wystawi w czerwcu "Manon Lescaut" w Opera Holland Park). Reżyserka próbowała znaleźć równowagę pomiędzy tradycją a innowacją.
Spektakl rozpoczyna się w gabinecie Fausta, później przenosimy się m.in. do siłowni, na nacjonalistyczną demonstrację i do konfesjonału. Nawiązania polityczne wydawały mi się szyte zbyt grubymi nićmi, ale ciekawe było uczynienie z Siebela - postaci męskiej - androgynicznej dresiary.
W produkcji Sofulak widać porządne operowe rzemiosło: reżyserka potrafi zapanować nad swoimi aktorami i jasno przekazać swoje myśli. Niestety, w operze dobry reżyser potrzebuje też sprawdzonego zespołu (opisuję spektakl, który odbył się 19 lutego 2019 r.).