Artykuły

Sto lat nudy

"Imieniny" w reż. Aleksandry Koniecznej w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Iga Nyc w tygodniku Wprost.

"Imieniny" Aleksandry Koniecznej to luźna wariacja na temat dramatu Marka Modzelewskiego o tym samym tytule. Zbyt luźna. Zabawa z tekstem nie wyszła reżyserce na dobre. Pozbawiła go nie tylko kilku istotnych wątków, ale też stanowiącej fundament analizy psychologicznej bohaterów, i w ten sposób możemy oglądać w Narodowym coś na kształt kasety wideo z godzinną relacją z typowej imieninowej imprezki. Wódka leje się strumieniami, na stołach stoją misy pełne kiszonych ogórków, a papierowa prowincjonalna elita prowadzi papierowe światowe rozmowy "o życiu". Na przyjęciu pojawia się kochanka jubilata i córka z dwa razy starszym żonatym narzeczonym. W międzyczasie reżyserka serwuje widzowi niewyszukaną metaforę - przy stole siada Jezus wyciągnięty z "Ostatniej Wieczerzy" i ubolewa nad moralną degrengoladą pijanej w sztok i obdarzonej już ułańską fantazją rodzinki. Jedynym pozytywnym akcentem są dobrze zagrane role Gabrieli Kownackiej i Marii Maj.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji