Artykuły

Zażenowanie

"W stronę światła... z zawiązanymi oczami" Teatru Tańca Zawirowania z Warszawy na XVI Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Malta w Poznaniu. Pisze Marta Kaźmierska w Gazecie Wyborczej - Poznań.

Dawno nie byłam tak zażenowana, jak po tym spektaklu.

Załóżmy, że "W stronę światła... z zawiązanymi oczami" to próba opowiedzenia historii miłosnego trójkąta. Tancerka wraca po spektaklu do garderoby. Z widowni jeszcze dochodzą brawa. Do pomieszczenia wchodzi wielbiciel z kwiatami. Kobieta mdleje. Mężczyzna biegnie po lekarkę. Przy dźwiękach sygnału karetki wbiegają razem do chorej (lekarka, ma się rozumieć, to ta w białym kitlu i z słuchawkami na szyi). Przez kolejne kilkadziesiąt minut będziemy oglądali jeszcze m.in. dwie rozchełstane kobiety, wykonujące wulgarne gesty nad przywiązanym do krzesła mężczyzną z opaską na oczach, i miłosną awanturę zakończoną głośnym pif-paf, po którym on pada na scenę. Senne widziadła zemdlonej? Najwyraźniej, bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że zastrzelony przez lekarkę amant po chwili wstaje i tańczy dalej, jak gdyby nigdy nic? Że ukatrupiona tą samą metodą tancerka pozuje po chwili w białej sukni i z bukietem do ślubnego zdjęcia? Jak w kalejdoskopie zmieniają się kostiumy i elementy scenografii. Pozostaje pytanie, co robią w tym spektaklu cerkiewne śpiewy i lamentacyjny taniec nad trupem.

Załóżmy, że całość jest wyrazem tęsknoty za klasycznym baletem. Choreograf Elwira Piorun to wszak wieloletnia solistka Teatru Wielkiego Opery Narodowej. Tym gorzej. Jako doświadczona artystka powinna bowiem wiedzieć, że mieszanie stylistyk to nie gotowanie zupy jarzynowej, że teatr to nie serial, a widz to nie idiota.

Przyjmijmy wreszcie, że "W stronę światła... z zawiązanymi oczami" to sceniczna wprawka, zarówno w warstwie choreograficznej, jak i technicznej. Ta interpretacja jest mi najbliższa. Dramaturgiczne zawirowania akcji sprawiają wrażenie po trosze kabaretu, tandetnej operetki i zabawy kilkuletnich dzieci, które przebierają się w ubrania mamy i taty i bawią w domowy teatrzyk. Tyle tylko, że co wolno małym rozbrykanym dzieciom, nie przystoi już dorosłym, doświadczonym artystom.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji