Moje prywatne "nagrody"
Inna propozycja - to "Wcześniak" Edwarda Redlińskiego w warszawskim Teatrze na Woli. Znakomita obsada, w której błyszczą talenty: Celińskiej, Matyjaszkiewicza i Bąka. Nie ma ani jednego słabego punktu. To, co w tekście najcenniejsze, zabrzmiało wyraźnie: poczucie niezadowolenia i niepokoju. Ze świata, czy z siebie samego? Ze zmarnowanej miłości, czy z udaremnionego porozumienia? Z buntu zbyt nieśmiałego, który nawet w oczach własnego dziecka znajduje surową, pełną żalu ocenę? Artystycznie zastosował autor pomysł, który mi się wydaje ciekawy: wypadki nie biegną w sztuce zgodnie z terkotem zegarków. Rozsadzają je i wyprzedzają, co pozwala ogarnąć ich konsekwencje, które by były niedostrzegalne w innych warunkach. Jakby pod mikroskopem, czy innym, specjalnie skonstruowanym przyrządem. Więc jak nie nagrodzić takiego spektaklu?